Gospoda RM Archive

Fajnie się grało ale jest bug. Od pewnego momentu, przy zaczęciu bodajże 4 planszy, klikając na jakąkolwiek opcję, ta rameczka odkrywania (kursor) zostawała nad wszystkimi ikonkami zamiast na polu bitwy - tak jakby zapamiętane współrzędne na polu walki zostały zapisane nad w/w ikonkami.

Dopiero zacząłem grać, nawet nawet, chociaż zapowiada się strasznie prosto, ale mam dwa pytania - co z tym bugiem, o którym napisał Akwarelek i czy całość powinna ruszać bez RM/RTP?

Co do buga to szczerze nie wiem. Zagrałem testowo ten poziom i zdzierałem ten manewr, ale niczego złego nie uświadczyłem. Czasem też rączka zamiast teleportować się ze skrajnych opcji przejeżdża dalej na bok. Może po prostu jakaś "sprężynka nie doskakuje". Zdarza to się bardzo rzadko i nie wiem na prawdę w czym leży problem.
Co do prostoty (jeżeli chodzi o monotonię) to rzeczywiście, ale kolejne gry będę starał się robić bardziej urozmaicone w przeciwieństwie do poprzednich, gdzie praktycznie cała akcja rozgrywa się w tej samej scenerii. :)
Gra działa bez RM/RTP.

Pogralem pol godziny. Zapowiadalo sie niezle, ale juz po chwili robi sie strasznie monotonnie. Juz po pierwszej planszy odkrylem sposob odkrywania planszy (nie bug), dzieki ktoremu mam 100% pewnosci, ze nie trafie na krzyzaka.

lecisz po każdym polu i jak krzyżaka odkryjesz , to po przekątnej . łatwe

Pogralem pol godziny. Zapowiadalo sie niezle, ale juz po chwili robi sie strasznie monotonnie. Juz po pierwszej planszy odkrylem sposob odkrywania planszy (nie bug), dzieki ktoremu mam 100% pewnosci, ze nie trafie na krzyzaka.

Taaaa, bo to dopiero pierwsze plansze. Wraz z przybywaniem kolejnych robi się coraz trudniej - krzyżaki mogą bowiem stać koło siebie :). Powyżej 15 poziomu gra kilka razy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
Polecam, choć szkoda właśnie, że dopiero tak późno staje się ciekawie i czuć napięcie.

Gra mi się bardzo spodobała.Lubię Windowskiego Sapera,ale najwidoczniej dla mnie to taka podróbka. Lecz całkiem nieźle.

Tytuł jest pretensjonalny a sama gra casualowa. Wystarczy jeździć po planszy odkrywając każde tylko sąsiednie pole od odkrytej strefy żeby nic nie stracić także to pozornie tylko gra na myślenie. Ładnie oprawione kufienko - zabawa w rozwalanie bąbelków na folii bąbelkowej, albo zdzieranie starej farby ze ścian niż gra także tylko dla zdesperowanych, bo ogólnie to już lepiej zrobić coś pożytecznego niż w to "grać" - efekt będzie ten sam tylko pożyteczny xd.

Jeśli mam wystawić ocenę to z racji tego, że lubię porozwalać bąbelki na takiej folii, a to jest to samo praktycznie TYLKO w komputerku to dam ocenę 1 za oprawę 1 za to, że lubię bombelki. a jak ktoś pomyślał, że to gra to niech przeczyta tego posta jeszcze raz. To taki wirtualny odstresowywacz i absolutnie działa, ale jako gra:

2/10

Sabikku pisze: Polecam, choć szkoda właśnie, że dopiero tak późno staje się ciekawie i czuć napięcie.

Mi się wydaje, że po prostu zachciało ci się siku, bo przejście tych 15 etapów może trochę zająć.

Michu pisze:Pogralem pol godziny. Zapowiadalo sie niezle, ale juz po chwili robi sie strasznie monotonnie. Juz po pierwszej planszy odkrylem sposob odkrywania planszy (nie bug), dzieki ktoremu mam 100% pewnosci, ze nie trafie na krzyzaka.

Nobla mu !

Bug jest w 11 planszy.Wziąłem opcje odkrywania i zamiast być na polu gry byłem w menu.