1)Kiedy zakończymy zadanie wypędzania ducha i kapłan nas leczy, to swoim czarem trafia
w jedną z postaci i sufit. Druga postać, mimo iż animacja się na niej nie pojawiła to została uleczona.
I to jest właśnie bug. Sufit pozostaje zepsuty, mimo uleczenia!
2)W czasie raidu na obóz bandytów po tym jak dobiegniemy do herszta znika licznik czasu. W takim
wypadku postanawiam wrócić się i pozabijać wszystkich bandytów dla exp-a bo progres w tej grze
jest "NAJS". Gdy w takim wypadku cofnięcia się, przejdziemy w przejściu, pomiędzy mapami,
pod domkiem to ekran będzie czarny.
A tak to w lesie jest kilka miejsc, gdzie postawiony krzak usuwa kawałek drzewa. Proponuje
by w czasie testowania gier w rm używać screenshoter-a. Dzięki niemu nie będziesz musiał
pamiętać (ciągle zapominać), o drobnych krzaczkach ucinających cienie.
Diablo pisze:"W końcu przejdę Edorię!" - powiedział kiedyś ktoś. Hem... to chyba czas przekonać się ostatecznie, na ile jest to możliwe :v Gra byłaby idealna, gdyby miała wersję na smartfony. Ze względu na to, jak "często" pojawiam się ostatnio na komputerze, na pewno poprawiłoby wymiar możliwości pogrania :v
No to trzeba by było OzE przeportować do MV, lol.
Zresztą, fajnie że OzE jest tak rozbudowane. Z deka za trudne, w kilku miejscach bym balans zmienił, ale doceniam samą historię i świat przedstawiony. Mapping też jest świetny IMO.
I oto kolejny (5) patch na lato.
Patch jest dość spory, podziękowania kitabake za znalezienie dość dużo nowych bugów.
Dodatkowo, prócz poprawek bugów:
- nieco więcej mikstur szybkości i energii na początku gry
- lekkie poprawki drzewka umiejętności Haralda i Canroda; Canrod otrzymał zupełnie nową umiejętność - Grupową tarczę chłodu
- balans paru potworków
- rewolucja jeśli chodzi o Zestawy obozowe. Zauważyłem, że wielu graczy nie używa zestawów aby odpoczywać przy ogniskach, zamiast tego gromadząc je i męcząc się podczas długich powrotów do karczm. Aby wyeliminować obawę o wyczerpanie Zestawów, od teraz każdy odpoczynek w karczmie obdarza gracza jednym Zestawem
Do usług.
Tyle, że znowu coś musiałem popsuć i nie wpakowałem grafik do odpowiednich folderów w folderze Graphics.
Zamieszczam poprawionego patcha, osoby które zdążyły ściągnąć muszą przenieść "ails-DOD8" do Characters, "INFOtablicaObóz" do Pictures, a "Zbiór8" do Characters
Jako, że Demon nagrywa serię z Edorii i napotkał na dużego buga, wziąłem się w końcu za patcha 1.6, który naprawia jeszcze parę błędów znalezionych przez kitabake i przeze mnie.
Zmiany:
- poprawa paru niewłaściwych opisów
- poprawione słabsze ścieżki w drzewkach umiejętności Haralda i Adalberta
- niektóry słabszy i niszowy ekwipunek wzmocniony
- nowa formuła szansy na obrażenia krytyczne, premiująca posiadanie wysokiej Celności (celność dotychczas była mniej opłacalna od innych atrybutów)
- naprawione bugi w craftingu
- przepis na wytwarzanie Bandaży pozwala wykonywać je z poziomu menu
- lekkie ułatwienie końcowych dungeonów
- drobne poprawki
Tak, można by pomyśleć, że OzE to opowieść która nigdy się nie kończy, ale Demonicskyers skończył nagrywać stuodcinkową serię (już pół roku temu!), co skłoniło mnie do nostalgicznej podróży z ponownym przejściem całego OzE:EC i poprawieniu paru rzeczy.
Ostatecznie poprawki są dość szeroko zakrojone. Nadal jest to OzE: EC jakie znacie, niczego nie dodawałem, oprócz paru zupełnie drobnych rzeczy. W grę z patchem 7. gra się jednak lepiej i wygodniej, a nawet miejscami jest ciekawiej. Poprawiłem też grafikę w paru miejscach i sporo bugów, z których niektóre były dość groźne (dzięki, Demon!). OzE:EC nie stanie się już lepsze, więc jeśli nigdy nie graliście, teraz możecie spróbować :P
Patcha można zainstalować i grać bez problemu ze starymi sejwami. Najwyżej możecie zablokować się na nowych elementach otoczenia, ale chyba wiecie co wtedy robić.
Szczegółowe zmiany:
- usunięta masa bugów i błędów
* generalnie poprawiłem walki, usuwając znane problemy:
- poprawione właściwości wszystkich potworów
- stany już nie są OP. Sytuacje w których cała drużyna jest sparaliżowana albo zatruta już nie występują. Wrogowie jednak też nie mogą być już łatwo w ten sposób wyeliminowani. Niemniej, stany nadal się liczą.
- wrogowie wykonują uniki znacznie rzadziej
- znacznie zmniejszony rozstrzał obrażeń. Nie ma już wrogów zabijających postać szczęśliwym atakiem, ale ataki za 0 też się prawie się nie zdarzają. To samo po stronie drużyny.
- niektóre grupy wrogów mają teraz ciekawszy skład, do tego usunąłem trochę zwykłych walk, jeśli były powtarzalne
- lepsze i dłuższe walki z bossami (dotychczas były za krótkie albo za trudne)
* inne poprawki około walk:
- mikstury są teraz tańsze i nie ma problemu z dostępnością
- poprawa ekwipunku. Postarałem się, aby wszystko było przydatne (przynajmniej dla określonych buildów). Niektóre przedmioty były OP, niektóre za słabe, więc poprawiłem je, ale balans został zachowany
- bardziej satysfakcjonujące nagrody. Postarałem się, aby znajdowany i tworzony ekwipunek nie był nigdy przestarzały. Lepsze nagrody pieniężne i z questów. Więcej exp za różne działania. Lepsze bonusy za końcowe odblokowania w drzewkach umiejętności.
- trzy dostępne poziomy trudności oferują trudność od lekkiego wyzwania do wysokiej trudności, a wyzwanie przez całą grę jest zrównoważone
* poprawki w innych mechanikach:
- otwieranie zamków jest teraz łatwe (nie powinno sprawiać problemów)
- skradanie jest nieco lepsze
- poprawione nagrody z kopania i usunięte bugi
- lepsze nagrody z hazardu
- nowość!: mikstury szybkości mogą być teraz włączone z klawisza ‘W’ i jest ich teraz znacznie więcej, co ułatwia dotychczas dość długie podróże
* poprawki estetyczne:
- lekkie poprawy dialogów (w tym zredukowanie długich „dramatycznych przerw” między kwestiami)
- poprawiłem grafikę w wybranych miejscach, głównie wnętrzach, dodając więcej szczegółów albo inne oświetlenie
Jestem pod dużym wrażeniem, że po takim czasie od premiery do gry wchodzi poprawka. :D Także miło mi, że moje wypociny przyczyniły się jakoś do rozwoju projektu i jeszcze mocniejszego doszlifowania całości. Polecam samemu zagrać kto tego jeszcze nie zrobił, a lubi długie erpegi. Naprawdę warto. :3
Hej, mam pytanie + jednego znalezionego buga.
Da się w tej grze w jakiś sposób zresetować umiejętności? :D
Bo umiejętność Rusarda "Zasłona" jest wg mnie popsuta - zwiększa pancerz, odbiera mi tam jakieś 150hp, ale no nie ściąga na siebie ataków wrogów co wg mnie czyni tą umke bezużyteczną tym bardziej że zablokowałem sobie przez to dostęp do tej drugiej alternatywnej umki co by mi buffowała atak :P
W ocenie mogłem przekręcić przypadkowo niektóre nazwy własne.
Jak nie wiecie albo i wiecie, ostatnio wróciłem po dłuuuugiej przerwie do Opowieści z Edorii, w Edycji Cesarskiej, przechodząc tę grę 2 albo 3 raz. I prawdę mówiąc, był to powrót bardzo przyjemny. I skończyłem tę grę, z prawie 50 godzinami rozgrywki.
Zacznijmy jednak od początku, a początek jest bardzo… niereprezentacyjny. Prawdę mówiąc, nie lubię skradania w prawie żadnej grze, te w OzE:EC jest zjadliwe. Prawdopodobnie decyzje te podyktował jedynie brak doświadczenia albo wyobrażenia jak to wpłynie na odczucia z grą. Jednak początek jest decydujący i dla większości graczy będzie to to, co zadecyduje o dalszym graniu. Zpo tym, jak kończy się prolog, a my trafiamy w końcu do Pelengalii, gdzie zaczyna się właściwa rozgrywka wraz z Aktem I.
Jeśli jakkolwiek mam opisać pętle rozgrywki w OzE, byłoby to wyszukanie przeciwnika na nasz poziom i wyposażenie, próba (mniej lub bardziej udana) pokonania go, gdy udana zyskujemy exp i solidy, czasem napotykamy wyposażenie, potem szukamy następnego przeciwnika, jeśli czujemy się na siłach, jeśli nie, to biegniemy do karczmy, bo zapasy są drogie, po czym zaczynamy od nowa.
Nie jest to zgrabny opis.
Fabuła, jaką prezentuje nam gra, jest osadzona w dość tradycyjnym świecie fantasy, który, poza niewspółmiernie wielką ilością gatunków nieumarłych i ważek, na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Za drugim rzutem też. Trzecim i czwartym. Za piątym widać, że tu są jacyś Atharianie… ale w sumie w wielu światach fantasy coś w tym stylu było. Widać, że są jakieś kraje, których nazwy wiele nam nie mówią. I nie zrozumcie mnie źle, świat nie jest zły. Jest dopracowany, ale nie jest oryginalny na siłę. I w sumie to zdanie dobrze opisuje całą grę.
Tu wiele rzeczy nie jest oryginalnych, ale przynajmniej są porządnie dopracowane i przemyślane. Nie każdy to doceni, no ale mi się udało akurat.
Wracając do fabuły, sam klimat opowieści jest lekko stonowany. Nie jest to poziom pierwszego Gothica ani Dark Souls, ale nie jest też tak pogodnie, jak w… w sumie znam mało gier w pogodnym fantasy. Niech będzie Genshin Impact, chociaż tam ciężar opowieści jest trochę głębiej ukryty, bardziej na poziomie lore niż samej fabuły. Przez dużą część gry akcja nie gna, co akurat ja cenie, ale jestem w stanie zrozumieć, że kogoś to tempo akcji może znudzić.
Historia opowiada o księciu Haraldzie, który stara się odzyskać tron z rąk uzurpatora, będącym jego bratem. Jednak cel ten jest odległy i sami nie jesteśmy w stanie tego dokonać. Pierwszym co robimy, jest odbicie pierwszego kompana naszej tułaczki, Rusarda, z twierdzy. Następnie uciekamy statkiem z kraju, szukając pomocy u zagranicznego władcy, Cesarzu państwa Pelengalii. Nic na naszej drodze nie będzie proste, a cele często zostają pokrzyżowane przez z pozoru wcześniej nieistotne zdarzenia, postacie, fakty.
Postacie główne są dobrze napisane, chyba najbardziej polubiłem Canroda. Jest trochę za mało interakcji w drużynie i samej drużyny, wypowiada się dość rzadko. No ale jednak czuć, że są w drużynie, zwłaszcza przy zadaniach fabularnych.
Mechanicznie grę też da się opisać wcześniejszym zdaniem. Chociaż nie kojarzę podobnego systemu otwierania zamków, trochę kojarzy mi się z tym z Risena, ale jednak tam zasada była inna. Samo otwieranie jest chyba w największej potrzebie do ulepszenia. Nadal potrafią się wylosować kombinacje nie do zrobienia. Zagadki i inne minigry są spoko, chociaż Cesarz i Żołnierz mógłby się toczyć szybciej, a same napisy, zwłaszcza z punktami, mogłyby mieć kontur. Bardzo przydatne jest kopanie, którego akurat też nie kojarzę z innej gry. No ale najważniejsza zdecydowanie jest…
Walka. Walka w systemie turowym, z widokiem z boku. Trudna, chociaż nadal czasami w zły sposób (ach, te dwa pogrzebańce w katakumbach Belwik, trudniejsze od ostatniego bossa). Najlepiej wspominam walki, które wymagały ode mnie kombinacji z ekwipunkiem, jak np. pierwsze walki w Wiedźmami Burzy, gdzie musiałem dawać postaciom przedmioty chroniące przed elektrycznością.
Do poprawy są na pewno jeszcze Minerałowe Garganty, które jak się odpalą z mineralizowaniem się, to są nie do zdjęcia, leczą się po 4k, a zadaje im się przez tę tarczę po 1k obrażeń. Parę innych przykładów? Grupa 4 zabójców, gdzie każdy na początku daje uśpienie. To akurat bardziej irytujące na pewnym etapie niż trudne. Walka Rusarda (na livie się pomyliłem) przy rozdzieleniu się w jaskiniach Płaskowyżu (ach, ci paraliżujący też oczywiście wszystkich przeciwnicy). Wspomniane wcześniej Pogrzebańce… I parę innych.
Wracając. Mimo wszystko, jeśli ktoś lubi tego typu walkę w swej wymagającej taktyki odsłonie, mogę jak najbardziej polecić. Mi się podobało całościowo.
Oprawa audiowizualna… Hm. Muzyka i dźwięki są dobrane dobrze. Budują klimat. Samo RTP jest wykorzystane bardzo dobrze, to jeden z tych przykładów jak powinno się korzystać z RTP. Chociaż jak niedawno wróciłem do MV, a potem zobaczyłem, jak RTP wygląda w MZ, to poważnie się zastanawiam, czy idzie zrobić grę z jakimkolwiek, poza komediowym, klimatem z tamtymi RTP, ale mniejsza.
Warto też pochwalić to, że gra stara się cały czas wprowadzać coś. Gdy już myślimy, że znamy wszystko (kolejność przypadkowa); pyk, Cesarz i Żołnierz. Pyk, otwieranie zamków. Pyk, Kopanie. Pyk, Runy i Księgi, które teoretycznie można kwalifikować jako przedmioty bojowe, ale jednak są naprawdę przydatne i są dla mnie w lepszej kategorii. Pyk, nowe uzbrojenie z ciekawym efektem.
Rozgrywka nie jest najpłynniejsza przez poziom trudności, ale nie intepretowałbym tego jako coś złego. Po prostu trzeba być gotowym na to, że nie każdą walkę wygramy za pierwszym razem. Ilość mikstur szybkości, by odległości nie były zbyt wielkie, jest rozsądna, chociaż mogło być ich ciut więcej, tak po 10 na akt. Ja akurat mało z nich korzystałem, zostało mi chyba około 30, no ale ja akurat bardzo mało korzystałem ze wszelkiego typu przedmiotów zużywalnych. Balans nadal trzeba poprawić, np. umiejętności światła Adalberta są zdecydowanie niewspółmiernie słabe do kosztów. No ale i tak jest dobrze. Chociaż takie przedmioty zużywalne, jak np. oliwa ognista, są po połowie gry bezużyteczne. No i zdecydowanie nie powinno być przeciwników, na upartego oprócz bossów, którzy zadają nam więcej obrażeń jednej postaci, niż 2-3 postacie mają życia razem wzięte. Pół biedy jak to krytyczne, ale jak mi Astodiumowy Golem albo Kościej-Gwardzista zasadził uderzenie za 4k, to mi Harald zapakował się do słoja, nawet zwłoki nie zostały. Albo:
Bez wzmocnień, dla siły 215 i ataku 33:
~900 - rozrywający wymach, tańszy i mający szanse na efekt
~1000 - huragan ciosów, prawie dwa razy droższy, bez żadnych efektów
Właściwie jedynym elementem rozgrywki, jaki bym całkowicie zmienił, jest RNG. Walki takie same mogą pójść zupełnie inaczej, jeśli tak się spodoba grze. Ja tu nie mówię o różnicy 100, 200, nawet 1000 hp. To jestem w stanie zrozumieć. Ja mówię dosłownie o przegranej lub wygranej albo strat. Chyba najlepszym, bo najszybciej dostępnym dla gracza, przykładem, są niedźwiedzie w jaskini, którą idzie się, omijając bandytów w 1 akcie. Albo dadzą sobie Szał i zadają po 100, co jest zjadliwe. Albo włączą sobie tryb zabójcy i będą korzystać z wszystkich umiejętności, wgniatając nas w ziemie. Albo nawet taki kościej-gwardzista, który albo strzeli na strzała po kolei całą drużynę, pół biedy jak możemy pozwalać sobie na wskrzeszanie, albo będzie pokornie się bronił i nakładał na siebie tarcze ochronne. Myślę, że przeciwnicy, większość, mogliby mieć mniej możliwych umiejętności, trochę bardziej stonowanych i przewidywalnych, bo obecnie trudność niektórych walk leży jedynie w ilości powtórzeń tej walki.
Coś jeszcze? Chyba nie, może mi się przypomni, to będę edytował.
Podsumowując, gra ta jest naprawdę dobrze zrobioną produkcją, którą mogę polecić pod dwoma warunkami; lubicie ten system walki, macie cierpliwość do pewnych zdarzeń, jakie mogą nastąpić podczas walki. Stan techniczny na pewno lepszy od kresu cechu na premierę jest bardzo dobry. Zgrabna, nawet wciągająca fabuła z wyczuwalnym klimatem. Przemyślane, dopracowane mechaniki. Oprawa gry, która jest po prostu dobrze wykorzystana. Ta gra to naprawdę mocna pozycja, która znacznie bardziej doceniam teraz, niż gdy kiedyś w nią grałem. Warto spróbować.
Pozdrawiam.
Przybyłem, zobaczyłem, wystrzeliłem gdzieś w kosmos.
~ Prawdopodobnie Chruszczow, o Łajce.