Gry w rpgmaker - najlepsze powstają szybko... Nasze rady...

[Inq]

Włącz sobie mózg.

Jeżeli ja mam włączyć, Tobie - idąc twoim tokiem myślenia - proponuję wyłączyć - bo się przegrzewa.
A jedynym sposobem jaki dotąd stosujesz by ostudzić skołatane wyszukiwaniem wyimaginowanych wrogów nerwy jest dla Ciebie trollowanie w swoich tematach, w których jak rozjuszone dziecko próbujesz przekonać innych do swoich niczym nie popartych racji.
Rzucasz jakimiś nazwami, tytułami, które są atrakcyjne tylko dla ciebie, bo zawierają 2 miliardy statystyk, atrybutów i bóg wie czego jeszcze.

Nie wiem, czy dobrze mówię, ale to chyba Philip K. Dick (a może Stephen King) powiedział, że kiedy pisze książkę to sam nie wie jak się skończy.

Twórczość to proces, nie zamknięty akt:
Ograniczając twórczość do sztywno wytyczonych ram zabijasz to co jest najfajniejsze w człowieku - spontaniczną kreatywność.

Jakkolwiek zgodzę się, że jakieś tam szkice są potrzebne, to jestem raczej za niewyraźnymi, grubymi krechami, nie dopracowanym w nanoskali szablonem.

[GameBoy]

Nie wiem, czy dobrze mówię, ale to chyba Philip K. Dick (a może Stephen King) powiedział, że kiedy pisze książkę to sam nie wie jak się skończy.

King tak pisze książki.

Poza tym nie ma nic lepszego niż urok niedomkniętych wątków

Wyłożenie wszystkiego na tacę to zuo. Z drugiej strony nie wyjaśnienie choćby jednego skrawka informacji też jest trochę głupie.

Jezeli dla ciebie idealem jest Generica, czyli gra na poziomie Dragon Quest 1

Te pierwsze jrpg są tak słabe, że nie wiem jak w ogóle udało im się spopularyzować ten gatunek. Pamiętam moją sesję z pierwszym FF - nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Takie MMO offline, tylko wbijanie expa się liczy i nowy ekwipunek. Zero sensownej fabuły (była, ale na poziomie niższym niż bajki dla dzieci).
Kończę, bo zaraz dzwonek. :)

[Jazzwhisky]

Jezeli dla ciebie idealem jest Generica, czyli gra na poziomie Dragon Quest 1

Te pierwsze jrpg są tak słabe, że nie wiem jak w ogóle udało im się spopularyzować ten gatunek. Pamiętam moją sesję z pierwszym FF - nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Takie MMO offline, tylko wbijanie expa się liczy i nowy ekwipunek. Zero sensownej fabuły (była, ale na poziomie niższym niż bajki dla dzieci).
Kończę, bo zaraz dzwonek. :)

Pomijając to, że Generica jest raczej na poziomie DQ3 ;P, tak trochę poza tematem - no pamiętajcie, że to były lata 80, planszówki na poziomie chińczyka czy innego grzybobrania też znajdywały kiedyś swoich amatorów, wszystko było mniej złożone i prostsze - i już sam fakt, że można było pograć w erpega na ekranie telewizora (klimat wolnego świata, walki, rozwój postaci, w ogóle jakiś dialog!) był na tamte czasy (czasy prostych shooterów, platformówek i pacmanów) sporym przeżyciem.

Żeby odnieść to do dzisiejszych gier - to wciąż jest jedna wielka bieda - w kółko te same kwestie, liniowa fabuła, brak pełnego wachlarza interakcji z otoczeniem, za kolejne 25 lat pewnie nikt nawet na coś takiego nie spojrzy. =)

Inq ładnie podsumował wątek - właściwie nic dodać, nic ująć, tylko jedna dygresja - King Kingiem, ale trzeba mieć ogromne umiejętności, żeby pisząc powieść/scenariusz/itp. pozostawiać zakończenie nieprzygotowanym i mimo wszystko uzyskać efekt. Jemu się to udaje - ale na pewno nie jest to dobry wzór dla nastoletnich twórców. =}}}
Ale to znów - nie w temacie króciótkich gier-w-tydzień.

[DUDEK]

Jazz i Vegeta mają rację, reszta blefuje