Około 19:25 - 22:00 Brian zaczyna mówić o grach komputerowych. Przetłumaczyłem ten fragment.
Co o tym sądzicie? Ja sam, na początku stwierdziłem: e... widać, że facet nie ma pojęcia o dzisiejszych grach. Ale właściwie, jak dłużej pomyślałem, to coś w tym jest. Mam już trochę przemyśleń na ten temat, ale nie chciałbym żebyście się zbytnio nimi sugerowali, podzielę się tym może później.- Coraz więcej gier stara się wprowadzać elementy opowieści.
Tak to prawda, ale to zły pomysł.
- Co?
- Dlaczego sądzę, że to zły pomysł? Bo opowieści to jedno, a gry to drugie. I gry nie usamodzielnią się dopóki nie dojdą do tego czym ONE SAME są i przestaną starać się być czymś czym NIE SĄ.
- Więc gry nie powinny starać się być filmami, jak dziś starają się być.
Tak, bo one nimi nie są. My, ludzie robimy to zawsze gdy tworzymy jakąś nową rzecz. Wynalazłeś samochód, ale na początku jest on po prostu powozem bez konia. I wygląda jak powóz bez konia. „Hej, spójrz na ten wóz! Nie ma przy nim konia!”. I tak było dopóki samochód nie stał się "samochodem" i przestał być "powozem bez konia". Dziś, widząc auto nikt nie myśli „A gdzie jest koń?”. Sądzę, że gry są w tym dziwnym momencie swego rozwoju, że wciąż nie mają własnego wzorca i stawiają sobie filmy jako wzór. Uważam, że to zły wzór. Sądzę też, że gry w ogóle nie mogą zawierać w sobie opowieści, nie wierzę w to. Nie wierzę, że te dwa światy mogą ze sobą współżyć.
Korzeniem słowa „opowieść” (story) jest „historia” (history). Opowieści to historie, a więc opowieść musiała się wydarzyć. Mam na myśli to, że gdy opowiadasz historie, opowiadasz o czym co się wydarzyło. A więc, w książce jest to opisane najczęściej czasem przeszłym: „I bohater wtedy zrobił…”. Teraz, w TYM momencie nie jesteśmy w opowieści. I ta chwila nie będzie opowieścią, do czasu, aż opowiemy o niej innym. A więc, kiedy jesteś w grze, nie jesteś w opowieści, po prostu grasz. Nie jest ona opowieścią dopóki nie zakończysz gry i komuś o niej nie powiesz. Nie jest nią, dopóki nie będzie przeszłością. Widzisz, one nie współgrają, to niemożliwe.
- A więc mówisz, że gry MUSZĄ być czymś innym. Nie teatrem ani literaturą, tylko grami.
- Tak. I uważam, że gdy odkryją czym same są, będą świetne, będą stanowić swoją własną jakość, może będą nawet Sztuką.
Kiedy ostatnio opowiadaliście komuś historię związaną z grą? Jakiego typu gra? Jestem ciekaw przykładów. Może uda nam się nieco podyskutować.
Dla ciekawych tematu i lubiących czytać po angielsku - dodatkowe linki:
http://invisibleinkblog.blogspot.com/20 ... grail.html - wpis z bloga Briana McDonalda na temat gier
http://chrisoatley.com/invisible-ink-br ... hollywood/ - ten sam wywiad ale nowa ściana komentarzy
Komentarzy pod tymi linkami jest mnóstwo, kulturalna dyskusja, jak się ma trochę czasu to można poczytać.