Goniec RM - nowy rozdział

[Rahim]

To The Moon - cos pięknego czytając recenzję i patrząc po screenach, koniecznie w to zagram jak uda mi sie uporać z karta dźwiękową!

[Kleo]

Zdecydowanie zgodzę się z tym, że To The Moon to pozycja obowiązkowa, jeśli ktoś uważa się za miłośnika RM-ówek. Kan Gao tworzy gry bardzo specyficzne, nastawione na historię i emocje, choć wydaje mi się, że w tej akurat nieco zaniedbał inne elementy. Chociaż mini-gry pomiędzy retrospekcjami mógł zróżnicować i już by było ciekawiej. A historia jest na tyle dobra, że na pewno by jej to nie zepchnęło na dalszy plan. Też sądzę, że Quintessence jest grą o pół oczka lepszą (a gdyby była ukończona to nawet i o całe). No i więcej razy się przy niej popłakałam. Tyle że te wszystkie wątpliwości co do To The Moon dopadły mnie dopiero, jak skończyłam grać, a w trakcie - rzeczywiście - magnes pod tyłkiem.
A teraz bym miała ochotę powytykać literówki w recenzji (sporo ich tym razem), ale się boję. ;)
No i od zapowiedzi gier na Gońcu oczekiwałabym nieco więcej niż skopiowania zapowiedzi z forum.

[ŻbiXs]

To the Moon wykonaniem na pewno wybija się powyżej większość tworów spod RM XP, jednak w praniu wychodzi dość cieńko.
Interaktywność ogólnie leży, dialogi są biedne, zagadki banalne, bugów z blokowaniem zabraknąć nie mogło, a cała fabuła i sposób przedstawienia pasują bardziej na wyciskający łzy serial/film, niż grę przygodową. No i to całe "Macie ten utwór fortepianowy z 5 razy, żebyście nie zapomnieli o wzruszaniu się." oraz "Ło jezu, co teraz!? Wszystko się komplikuje... Czas na horror! Bójcie się!*duuum...*".

Osobiście muszę przyznać, że tak to fabularnie,komediowo i repetetywnością jest niewiele bardziej ujmująca niż niedawny projekt "Był sobie pewien Troll" Zombika. Ten jednak ma ten plus, że się nie tnie bazując na bieganiu i klikaniu ("A bo rzadko używalne menu i obrazki od oświetlenia" to ew. kiepska wymówka).

Kto wie, może ten prequel z ptakiem, o którym pisano zawczasu w CD-A, będzie czymś ciekawym, ale To the Moon to prze"hype"owana pozycja, którą można sobie spokojnie odpuścić póki chcą za nią nawet złamanego grosza.

[Noruj]

Ten poradnik wydaje mi się dziwnie znajomy.
Ktoś ogarnia? Bo żeby Goniec jakieś plagiaty rzucał to trochę przesada.

[Jazzwhisky]

Racja, przydałoby się źródło (było podane w oryginale, może ravenone to przegapił?) - http://content.gpwiki.org/index.php/Lone_developer, już nawet miałem pisać, że Ekhart napisał najbardziej dorosły poradnik dla samotnych, amatorskich twórców gier w RM. =}

[Ekhart]

W sumie część winy, że tego źródła nie ma podanego w tekście leży również po mojej stronie, bo gdy miałem "zatwierdzić" tekst, też nie zwróciłem na to uwagi. Tak więc przepraszam za zamieszanie jakie wynikło, mam nadzieję, że Ravenone szybko doda ten szczegół ^^"

[Rahim]

A ja z innej beczki ;)
Chciałem tutaj pochwalić CrasheR'a i to jak pisze,
jak dla mnie recenzje są proste, przedstawiają to co przedstawiać powinny, bez dodatkowej zbędnej gadaniny. Obserwuje jego wszystkie publikacje i stwierdzam że dużo mi do niego brakuje
Więcej takich redaktorów Ravenone

[Crashykk]

Wow, dziękuję. Myślałem, że nikt nie czyta moich wypocin xD Naprawdę dziękuję.

[ravenone]

No i już na dwa lata do pierdla pójdziemy. Poprawione.
Recenzje CrasheRa są ok, ale w ostatniej mnie dziwi, że opis fajny, wszystko bardzo ciekawe, a tu niska ocena gry. Nie było uzasadnienia:P
Aż sam muszę zagrać i wyrobić sobie opinię o tej grze.

[Crashykk]

O którą dokładnie chodzi, jeżeli mogę zapytać? :P

[Rahim]

Oh ten smaczek <3
http://www.goniecrm.pl/recenzje/db.html
ale z opinią się nie zgodzę, dał bym 3+ bądź 4-,
swoja ocenę uzasadniam tym że gra była robiona nie w tym 10 leciu, na tamte czasy to była produkcja <3
nie mniej jednak się pochwalę że posiadam wszystkie kinówki, sagi, i (kilka)makerowych gier.
Ta jest Kulilina, podajże rok 2002, coś epickiego :D

Zróbcie reckę tego <3
http://tsukuru.pl/index.php?link=gra&ti ... otherstory
Dragonball z domieszką Hentaiców na podstawie 1 sezonu, kolejny epicki twór spod makera 2000 :>

[Crashykk]

Może na tamte czasy gra była dobra, jednakże jak dla mnie (mimo, iż wiernie odwzorowana) fabuła przedstawiona jest w dziwny sposób. Strasznie wkurza też fakt, że trzeba levelować postać, żeby coś wskórać. Rozumiem, podbić level, żeby pokonać boss'a w łatwiejszy sposób, ale bez przesady. W momencie dotarcia do Raditza zadawałem mu ciosy za 1, a on mi jakieś 10-20... W DBZ również poziom Goku czy Piccolo nie mógł równać się z jego poziomem, jednakże w tej grze trzeba tę walkę wygrać, a atakując za 1 raczej będzie trudno. Dlaczego moja ocena jest taka, a nie inna? Bo to moja ocena :) Każdy może mieć własne zdanie, jednakże mi jako fanowi serii gra podobała się średnio.

[Soul]

Fabuła:
Fabuła, tak… Grę rozpoczynamy w lokacji przypominającej bar bądź karczmę. Dookoła nas znajduje się wiele osób, których głównym zadaniem jest wprowadzenie nas do świata gry, jednakże znajdziemy tutaj również dialogi mające na celu rozweselenie naszych twarzy. Dodatkowo w „The Famished Falcon” (tak nazywa się karczma) znajdziemy save point oraz handlarza, u którego możemy zaopatrzyć się przed kolejną potyczką, których nawiasem mówiąc w całej grze znajduje się, aż 5. Całe szczęście, iż poziomy można powtórzyć.

Tak prawie wszystko dobrze wygląda w recenzjach CrasheR'a oprócz opisu fabuły, który nie jest opisem fabuły, a jest opisem pierwszej lokacji.

[Crashykk]

Soul, w tej grze jest tylko jedna lokacja, a sama gra nie ma prawie fabuły.

[Rahim]

No cóż nie śmiem wnikać w twoje kryteria ^^'
W każdym bądź razie skoro to jest dziwny sposób przedstawiania powinieneś dostać do recenzji te dragonballe co mi Reptile kiedyś dał... Z Dragonballem nic to wspólnego nie miało ._.