Książka
- puniek
- Posty: 152
- Rejestracja: 05 sty 2011, 08:56
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Książka
(Niczym nekromanta, będę zwracać życie brutalnie zamordowanym tematom, ot!)
Po wycieczce do biblioteki miejskiej, pierwszej od bardzo (bardzo, baaardzo) dawna — próg domu przekroczyłam u boku pierwszego tomu serii, tytułowanej „Młody samuraj”. Powrót ten na początku można było określić śmiało godnym kota z podkulonym kotem — przed zagłębieniem się wśród półek, planowałam wypożyczyć jakieś heroic fantasy w poszukiwaniu zagubionej inspiracji. Za pośrednictwem niecierpliwej siostry, skończyło się inaczej — i nie mając dużo czasu na wybieranie wśród tytułów, ostatecznie moja ręka sięgnęła po „MS: Drogę Wojownika”.
Żałuję? Mimo wszystko, nie. Mimo, że książki jeszcze nie doczytałam do końca (zachowuję połowę na kilkudniowe odwiedziny rodziny), to spodobała mi się tak mocno, że już teraz myślę o wypożyczeniu drugiego tomu. Fabułę ambitną raczej jej się nie określi (ach, ile sztampowych elementów ♥), ale nie oczekiwałam od niej powalającej na kolana historii. Pragnęłam klimatu, godnego feudalnej Japonii. I to dostałam, ke ke ke. c:
Historia kręci się wokół Jacka Fletchera — chłopaka, który w wyniku nieszczęsnego wydarzenia (shut up, spoilers!), jest zmuszony wytrwać w kraju, tak dalekim od rodzinnej Anglii. Z początku zagubiony w Kraju Kwitnącej Wiśni, przez okoliczności jest zmuszony poznać japońskie obyczaje i uczyć się podstaw obcego języka. Mimo, że myślami wciąż jest na drugim końcu świata, dla dobra swojej siostry gotów jest do żmudnej nauki. Wszystko jednak komplikuje się przez przedmiot, podarowany mu przez ojca...
Lektura, mimo niektórych opisów (to wymioty tu i tam, to ktoś umrze, et cetera, et cetera), jest strasznie przyjemna i nietrudna w odbiorze. Podczas izolacji od komputera, mam się czym rozkoszować. ♥
Po wycieczce do biblioteki miejskiej, pierwszej od bardzo (bardzo, baaardzo) dawna — próg domu przekroczyłam u boku pierwszego tomu serii, tytułowanej „Młody samuraj”. Powrót ten na początku można było określić śmiało godnym kota z podkulonym kotem — przed zagłębieniem się wśród półek, planowałam wypożyczyć jakieś heroic fantasy w poszukiwaniu zagubionej inspiracji. Za pośrednictwem niecierpliwej siostry, skończyło się inaczej — i nie mając dużo czasu na wybieranie wśród tytułów, ostatecznie moja ręka sięgnęła po „MS: Drogę Wojownika”.
Żałuję? Mimo wszystko, nie. Mimo, że książki jeszcze nie doczytałam do końca (zachowuję połowę na kilkudniowe odwiedziny rodziny), to spodobała mi się tak mocno, że już teraz myślę o wypożyczeniu drugiego tomu. Fabułę ambitną raczej jej się nie określi (ach, ile sztampowych elementów ♥), ale nie oczekiwałam od niej powalającej na kolana historii. Pragnęłam klimatu, godnego feudalnej Japonii. I to dostałam, ke ke ke. c:
Historia kręci się wokół Jacka Fletchera — chłopaka, który w wyniku nieszczęsnego wydarzenia (shut up, spoilers!), jest zmuszony wytrwać w kraju, tak dalekim od rodzinnej Anglii. Z początku zagubiony w Kraju Kwitnącej Wiśni, przez okoliczności jest zmuszony poznać japońskie obyczaje i uczyć się podstaw obcego języka. Mimo, że myślami wciąż jest na drugim końcu świata, dla dobra swojej siostry gotów jest do żmudnej nauki. Wszystko jednak komplikuje się przez przedmiot, podarowany mu przez ojca...
Lektura, mimo niektórych opisów (to wymioty tu i tam, to ktoś umrze, et cetera, et cetera), jest strasznie przyjemna i nietrudna w odbiorze. Podczas izolacji od komputera, mam się czym rozkoszować. ♥
Autorka gier konkursowych z TA Project Extravaganza
(Zakażenie #1, Oddanie #6, Poznanie #8)
Redaktorka RMteki, opiekunka profilu FB (RPG Maker News Polska)
Ikonka: wi.wiu (IG)
(Zakażenie #1, Oddanie #6, Poznanie #8)
Redaktorka RMteki, opiekunka profilu FB (RPG Maker News Polska)
Ikonka: wi.wiu (IG)
- GameBoy
- Posty: 1768
- Rejestracja: 11 lip 2009, 13:47
- Lokalizacja: Wieluń
Re: Książka
Ja od ponad miesiąca (cholera przyjdzie mi chyba karę płacić w bibliotece) męczę Krwawy Południk Cormacka McCarthy'ego, książka opowiada o Wojnie Secesyjnej, oczywiście jak to u tego autora całość jest przerażająco realistyczna i brutalna.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: 21 mar 2011, 21:41
- Lokalizacja: Mszanowo
Re: Książka
Ja dziś skończyłem książkę Harry Potter i Insygnia Śmierci.Fajna książka, ciekawa, długa (772 strony u mnie).Polecam, kto nie myśli o oglądaniu filmu.
- Leaf
- Posty: 185
- Rejestracja: 16 maja 2011, 16:43
- Lokalizacja: Leaf Village
Re: Książka
Czytałem tą książkę. Najfajniejsze w niej jest to, że wszystko ładnie wyjaśnia się podczas finałowej walki. Bardzo mi się ten dialog podobał. Film jeszcze nie wyszedł i zresztą nie zamierzam go oglądać, bo im nowsze są części z tej serii tym gorsze, a ostatnia to już szczyt nudy.
Ja polecam serię Mroczne Materie Philipa Pullmana (nie jestem pewny czy to tak się pisze). Nie umywa się do Władcy Pierścieni czy Wiedźmina, ale też fajne... i strasznie dziwne.
Trochę wyczyszczono, tematem wątku
są książki, a nie przepychanki słowne. ;)
Ja polecam serię Mroczne Materie Philipa Pullmana (nie jestem pewny czy to tak się pisze). Nie umywa się do Władcy Pierścieni czy Wiedźmina, ale też fajne... i strasznie dziwne.
Trochę wyczyszczono, tematem wątku
są książki, a nie przepychanki słowne. ;)
Nie jestem n00bem.
Jestem newbie.
---------------------------
Projekty:
CAMELOT
Ukończone w 100%. Link tutaj:
LINK
Jestem newbie.
---------------------------
Projekty:
CAMELOT
Ukończone w 100%. Link tutaj:
LINK
- Motoki
- Posty: 108
- Rejestracja: 12 gru 2010, 11:31
Re: Książka
Jedyne książki, które w pewnym, a nawet dość dużym stopniu mnie zainteresowały na tyle, że ponowne ich przeczytanie jest wielką nagrodą, są:
"Mistrz i Małgorzata" Michała Bułhakowa - chyba największe zaskoczenie, jakie miałem zaszczyt napotkać w życiu. Cóż...po prostu nienawidzę fantastyki w książkach, a ten utwór sprawił, że czas dookoła się zatrzymał.
"Zbrodnia i Kara" Fidora Dostojewskiego - głęboki realizm, wciągająca fabuła i ta niepewność co wydarzy się za chwilę. Powieść jakich mało.
Do tej krótkiej listy mogę jeszcze dopisać dramat George'a Byrona pt. "Giaur". Szybka fabuła i masa niedopowiedzeń, co nadaje utworowi specyficzny klimat.
Niestety to tyle.
"Mistrz i Małgorzata" Michała Bułhakowa - chyba największe zaskoczenie, jakie miałem zaszczyt napotkać w życiu. Cóż...po prostu nienawidzę fantastyki w książkach, a ten utwór sprawił, że czas dookoła się zatrzymał.
"Zbrodnia i Kara" Fidora Dostojewskiego - głęboki realizm, wciągająca fabuła i ta niepewność co wydarzy się za chwilę. Powieść jakich mało.
Do tej krótkiej listy mogę jeszcze dopisać dramat George'a Byrona pt. "Giaur". Szybka fabuła i masa niedopowiedzeń, co nadaje utworowi specyficzny klimat.
Niestety to tyle.
I coming up only to show you wrong ...
- Secretman
- Posty: 491
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:12
Re: Książka
Niedawno przeczytałem "Wariant Jednorożca" Rogera Żelaznego. Jest to zbiór opowiadań science-fiction, gdzie główne role (oprócz ludzi) pełnią inteligentne i uzbrojone samochody, roboty, smoki, gadający nagrobek czy wspomniany jednorożec. Opowieści choć stare (sprzed 20 lat, sam autor nie żyje już od 15), są ciekawe (nie wszystkie, ale te lepsze jak np. "Wariant Jednorożca", "Powrót Kata" czy "Ostatnia z dzikich" zapadają w pamięci), dają do myślenia (wyobrażacie sobie pojedynek na szachy z jednorożcem przy kuflach piwa czy rycerza zawierającego układ ze smokiem itp.) i zarazem krótkie (takie lubię ). Niechętnie podchodziłem do tej książki, ale po jej przeczytaniu mam dobre wrażenie.
Ostatnio w ogóle przeczytałem bardzo mało książek , dlatego teraz muszę nadrobić zaległości (są wakacje i pogoda w tym mi pomaga). Może przy okazji się czymś tu zasugeruję (wole głównie powieści młodzieżowe, ale inne gatunki też mogę wypróbować).
Podbijam temat. Kolejna fajna książka trafiła do moich dłoni - "Pojedynek Detektywów" Arkadiusza Niemirskiego. Zagadkę ukrytego skarbu oporowskiego zamku próbują rozwiązać m.in. James Bond, Lara Croft czy Harry Potter. Są to oczywiście pseudonimy detektywów, którzy biorą udział w zorganizowanym pojedynku, w którym główną nagrodą są pieniądze dla znalazcy owego skarbu. Bardzo ciekawa powieść detektywistyczna, którą polecam.
Ostatnio w ogóle przeczytałem bardzo mało książek , dlatego teraz muszę nadrobić zaległości (są wakacje i pogoda w tym mi pomaga). Może przy okazji się czymś tu zasugeruję (wole głównie powieści młodzieżowe, ale inne gatunki też mogę wypróbować).
Podbijam temat. Kolejna fajna książka trafiła do moich dłoni - "Pojedynek Detektywów" Arkadiusza Niemirskiego. Zagadkę ukrytego skarbu oporowskiego zamku próbują rozwiązać m.in. James Bond, Lara Croft czy Harry Potter. Są to oczywiście pseudonimy detektywów, którzy biorą udział w zorganizowanym pojedynku, w którym główną nagrodą są pieniądze dla znalazcy owego skarbu. Bardzo ciekawa powieść detektywistyczna, którą polecam.
- puniek
- Posty: 152
- Rejestracja: 05 sty 2011, 08:56
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Książka
W ramach akcji czytania lektur lekkich i niewymagających — kilka wieczór temu sięgnęłam po „Kroniki Kresu: Za Kresoborem”. Nie powiem, zaciekawiła mnie mapa Kresu pierwszych stronach — sama myślałam nad krainami, zawieszonymi nad nicością i czymś w tym guście, więc pomysł w moim klimacie. Szkoda tylko, że to nie wystarczyło — bo historia głównego bohatera nie potrafiła mnie chwycić za serce i szczególnie zainteresować. Jak, skoro po kilku pierwszych rozdziałach spokojnie mogłam przewidzieć dalszy przebieg akcji...? Jedynie ilustracje kusiły do przeczytania końca — szkoda tylko, że czasem (przynajmniej w przypadku wydania, którego czytałam) zostały umieszczone tak fatalnie, że nie mogłam być zaskoczona niektórymi zwrotami akcji.
Lecz cóż — widać, wygórowany gust nie został poruszony literaturą dziecięcą. Trzeba szukać dalej.
Prócz tego, jeszcze jest „Puszka” — młodzieżowo i, choć nietrafiające w problemy takiej nastolatki jak ja, da się lubić. Tytułowa bohaterka jest naprawdę uroczą i dającą się lubić dziewoją — już przed informacją o tym, domyśliłam się rudawej czupryny (awww♥). Ma wprawdzie różne dziwne nawyki, ale dzięki temu wydaje się taka... normalna.
Nie zaszłam jeszcze za daleko w akcji (ona się dopiero rozkręca, uhu), ale bynajmniej książki nie odłożę przedwcześnie. Miła lektura, stanowiąca dobre towarzystwo w tak paskudnie deszczowe, katowickie wieczory. Like it.
Lecz cóż — widać, wygórowany gust nie został poruszony literaturą dziecięcą. Trzeba szukać dalej.
Prócz tego, jeszcze jest „Puszka” — młodzieżowo i, choć nietrafiające w problemy takiej nastolatki jak ja, da się lubić. Tytułowa bohaterka jest naprawdę uroczą i dającą się lubić dziewoją — już przed informacją o tym, domyśliłam się rudawej czupryny (awww♥). Ma wprawdzie różne dziwne nawyki, ale dzięki temu wydaje się taka... normalna.
Nie zaszłam jeszcze za daleko w akcji (ona się dopiero rozkręca, uhu), ale bynajmniej książki nie odłożę przedwcześnie. Miła lektura, stanowiąca dobre towarzystwo w tak paskudnie deszczowe, katowickie wieczory. Like it.
Autorka gier konkursowych z TA Project Extravaganza
(Zakażenie #1, Oddanie #6, Poznanie #8)
Redaktorka RMteki, opiekunka profilu FB (RPG Maker News Polska)
Ikonka: wi.wiu (IG)
(Zakażenie #1, Oddanie #6, Poznanie #8)
Redaktorka RMteki, opiekunka profilu FB (RPG Maker News Polska)
Ikonka: wi.wiu (IG)
- iselor
- Posty: 21
- Rejestracja: 19 lis 2014, 15:16
Re: Książka
1.Ursula K. Le Guin
Cykl Ziemiomorze ? absolutny majstersztyk, najwybitniejszy cykl fantasy i mój numer jeden na liście najlepszego fantasy ever. Dla mnie pierwsze trzy tomy są wspaniałymi opowieściami o odpowiedzialności za własne czyny, o dojrzewaniu, ale też o miłości. I chociaż to Czarnoksiężnik z Archipelagu jest pierwszym i najważniejszym tomem cyklu, osobiście najbardziej lubię, drugi, choć najkrótszy z serii, tom pt. Grobowce Atuanu ze względu na niesamowity klimat. Ów ?klimat? jest czymś charakterystycznym dla całego cyklu, narracja przypomina trochę bajanie indiańskiego szamana:) Szkoda tylko, że ostatnie trzy tomy za bardzo idą w stronę lewicującego, feministycznego fantasy (całe zło to faceci, a kobiety są ratunkiem dla świata), ale nie na tyle by nie dało się ich z przyjemnością czytać. Są ?tylko? dobre, ale u Le Guin ?tylko dobre? i tak oznacza lepszy poziom niż większość tego co teraz wychodzi.
Kolejność tomów: Czarnoksiężnik z Archipelagu---> Grobowce Atuanu---> Najdalszy Brzeg---> Tehanu---> Opowieści z Ziemiomorza---> Inny Wiatr.
To absolutny kanon i podstawa. Choć pani Le Guin jest też znana z książek science ? fiction: rewelacyjnej powieści Lewa Ręka Ciemności (koniecznie!), Wydziedziczeni (nagrody Hugo i Nebula) czy bardzo dobrych, choć może nie kanonicznych powieści takich jak np. Świat Rocannona, Miasto złudzeń czy Planeta wygnania.
2. Jack Vance
Mityczne wyspy Elder, pomiędzy Wielką Brytanią a Hiszpanią są miejscem życia nie tylko ludzi, ale elfów i innych mitycznych stworzeń, które muszą przy okazji opierać się walczącemu z pogaństwem i magią chrześcijaństwem. Jednak trylogia Lyonesse (Lyonesse--> Zielona Perła---> Madouc)nie jest to w żaden sposób książka antychrześcijańska. Seria jest niesamowicie wielowątkowa, ale tak sprawnie napisana że Czytelnik się nie gubi:) To najlepszy przykład baśniowego, okraszonego humorem baśniowego fantasy. Mój numer dwa na liście najlepszego fantasy ever!
Vance jest także autorem powieści science ? fantasy. Warto zapoznać się z jego powieściami Władcy Smoków (nagroda HUGO) i Ostatni zamek (HUGO i Nebula). Niestety, nie czytałem jeszcze jego science-fantasy znanego jako Umierająca Ziemia (wciąż czeka na półce.
3. Glen Cook
Autor rewelacyjnego (najlepszego?) militarystycznego dark fantasy jakie powstało do tej pory. Kroniki Czarnej Kompanii to majstersztyk, sprowadza wojnę, w której biorą udział świetnie wyszkoleni najemnicy do punktu widzenia zwykłego żołnierza. Absolutny klasyk i tytuł obowiązkowy (Kroniki Czarnej Kompanii---> Księgi Południa---> Powrót Czarnej Kompanii---> Zagłada Czarnej Kompanii). U mnie numer trzy na liście najlepszego fantasy ever.
Cook jest także autorem innego podobnego cyklu Imperium grozy, w Polsce niedawno wznowionego w trzech tomach: Okrutny Wiatr, Forteca w cieniu i Imperium nieznające porażki.
4. Gene Wolfe
Lubię Wolfe'a. Za to, że każda z jego książek to coś wyjątkowego, oryginalnego. Najbardziej lubię jego cykl Księga Nowego Słońca (Cień Kata--->Pazur łagodziciela--->Miecz liktora--->Cytadela autarchy---.Urth Nowego Słońca). Ta klimatyczna seria przenosi nas do dziwnego świata, który jest prawdopodobnie zdegenerowaną Ziemią przyszłości. To tu poznajemy Severiana, kata, który łamiąc zasady zakonu zostaje za karę zesłany do odbywania służby na prowincję. Jednak, droga jaką przyjdzie mu przemierzyć zaprowadzi go znacznie dalej niż się spodziewa...
To absolutny klasyk i pozycja obowiązkowa dla każdego fana fantastyki. Najlepszy przedstawiciel nurtu science-fantasy.
Wole jest także znany jako autor genialnego zbioru opowiadań Śmierć Doktora Wyspy (zawierającego m.in. arcydzieło krótkiej formy ? wg mnie ? czyli Pieśń łowców czy nagrodzone Nebulą tytułowe opowiadanie Śmierć Doktora Wyspy) oraz osadzonego w starożytności cyklu o żołnierzu Latro (Żołnierz z Mgły--->Żołnierz Arete), który w wyniku klątwy nie pamięta niczego z poprzedniego dnia i musi prowadzić dziennik.
Wolfe'a radzę kupować w ciemno cokolwiek natraficie.
5. Guy Gavriel Kay
Chociaż posiadam w domu wszystkie książki Kaya, zdążyłem przez te lata przeczytać dwie jego rzeczy. Po pierwsze Tiganę, opowieść o narodzie, którego kraj został zagarnięty przez armie dwóch czarnoksiężników, a rzucona przez nich klątwa ma wymazać z pamięci ludzi informację o tym, że takie państwo w ogóle istniało. Zdesperowani mieszkańcy stawiają opór dwóm magom, choć ich walka wydaje się być skazana na porażkę...
To wspaniała powieść i chociaż osadzona w świecie fantasy, Polacy mają do niej sentyment i wspierają bohaterów, gdyż wiedzą czym jest kraj pod zaborami. Przeczytajcie koniecznie!
Jednak bardziej od Tigany lubię Sarantyńską Mozaikę (Pożeglować do Sarancjum---> Władca cesarzy), która przenosi nas do Bizancjum za czasów Justyniana. Nie będę wam tu streszczał fabuły bo to nie ma sensu. Macie jednak moje całkowite zapewnienie że to jedna z najlepszych rzeczy jakie fantasy wydała.
6. Peter S. Beagle
"Dwie powieści przyniosły mu duży sukces u krytyki i czytelników: neogotycka fantazja o duchach, której akcja osadzona jest na nowojorskim cmentarzu - "A Fine and Private Place" i zaliczany do klasyki fantasy, przygodowy i metaforyczny "Ostatni Jednorożec". "Śmierć na balu" i "Lila the Werewolf" to opowiadania. W ostatnich latach ukazały się dwie kolejne powieści fantasy:"Thy Folk of the Air" oraz "Pieśń Karczmarza".
To fragment z informacji w "Ostatnim Jednorożcu". Książkę czytałem i jeśli mnie pamięć nie myli jest też film ale nie pamiętam dokładnie. Co do książki:
Opowiada historię jednorożca - kobiety, która wyrusza na poszukiwania swoich pobratymców. Klimatem przypomina nieco opowieści osadzone w średniowiecznej Anglii. Jest tu mnóstwo humoru i ciekawi bohaterowie,ale że jako że książkę czytałem dawno temu dosyć dużo nie pamiętam, ale to może i lepiej:D Nie zdradzę za wiele:) Dodam tylko że to lekka, przyjemna, przygodowa fantasy, skierowana co prawda bardziej do młodszego czytelnika, ale myślę że starzy wyjadacze nie będą narzekać. Ręczę...ręką, lewą, bo głowa za cenna:P
"Pieśń karczmarza" (albo. w innym wydaniu: "Pieśń oberżysty") przeczytałem jednak dzisiaj więc mogę zdać relację od ręki. Książka mnie cholernie wciągnęła! Najpierw fabuła (przepisuje z tylnej strony okładki):
"Młody Tikat wyrusza na wędrówkę śladami zmarłej, a następnie zmartwychwstałej ukochanej. Los wiedzie go do tajemniczej karczmy na pustkowiu, gdzie spotyka przedziwnych ludzi. Dopiero tam poszukiwania rozpoczną się na dobre i zaprowadzą dzielnego młodzieńca daleko poza granice rzeczywistego świata".
To jedna z najoryginalniejszych powieści jakie czytałem. Po pierwsze dlatego że jest opowiadana przez wszystkich (!!!) głównych bohaterów, na przemian:) Tylko Prolog jest pisany w trzeciej osobie.
Po drugie dlatego że przez całą książkę (no, prawie) większość bohaterów przebywa w karczmie lub ew. jej okolicach, a nawet jeśli część bohaterów jest daleko poza nią to część i tak tam siedzi:)
Po trzecie: takiej plejady bohaterów dawno nie widziałem: trzy tajemnicze kobiety; zabójcy; Lis (on też opowiada historię!); szalony mag; nawet takie postacie jak karczmarz, stajenny czy ów Tikat to naprawdę bardzo oryginalne postacii, z niesamowitymi osobowościami. A fabuła daleko wykracza poza to co tam u góry w opisie:)
Książki Petera Beagle'a muszą się znaleźć w biblioteczce każdego szanującego się fana fantasy:) A zwłaszcza te dwie wyżej opisane:)
7. Roger Zelazny
Mój uluieniec. Zelazny, autor o polskich korzeniach, stworzył kanoniczny i klasyczny cykl Kroniki Amberu. Równoległy świat zwany Amberem, jest pozbawiony króla. Nie wiadomo czy zginął czy zaginął. Jego dziewięciu synów rozpoczyna więc walkę o tron. I wciagają w ów konflikt swoje siostrzyczki, mieszkańców Ziemi i i innych światów, a intrygi, zdrady, sojusze i zabójstwa stają się wręcz codziennością i nie wiadomo komu ufać.
Lubię Zelaznego. Jego powieści czyta się niczym powieści sensacyjne osadzone po prostu w fantastycznym świecie. A Amber to absolutny must have dla każdego kto mieni się fanem fantastyki.
Zelaznego radzę jednak oprócz Amberu brać wszystko na co natraficie. Zwłaszcza rewelacyjną powieść Pan Światła, będącą teoretycznie science-fiction, ale czyta się jak fantasy, zaś całość zanurzona jest w orientalnym sosie, gdyż dotyczy konfliktu Buddy z bóstwami z panteonu hinduizmu. G mnie ? najwybitniejsza rzecz jaką dał nam Zelazny. Tylko mała, acz istotna uwaga. Pana Światła kupujcie TYLKO i wyłącznie w wydaniu ISY. Jest rzetelnie wydane i przetłumaczone. Nie tykajcie wydawnictwa Atlantis, którego tłumacz nie za bardzo wiedział co tłumaczy i kompletnie nie orientował się w temacie.
8. Patricia A. McKillip
McKillip jest autorką bardzo kobiecego, baśniowego fantasy, jednak i ja i Sapkowski polecamy twórczość tej Pani:) Tu nie będę się zbyt rozpisywał. W Polsce zostały wydane powieści autorki: Wieża w Kamiennym Lesie oraz Zapomniane Bestie z Eldu oraz trylogię Mistrz Zagadek z Hed (Mistrz Zagadek--->Dziedziczka morza i ognia--->Harfista na wietrze). Powiem tylko tyle: czytać, czytać, czytać. Bo lepszego baśniowego fantasy po prostu nie ma, z wyjątkiem Lyonesse Vance'a
9. Andre Norton
Chociaż Andre Norton jest autorką wielu przeciętnych powieści science-fiction, to jednak w świecie fantastyki zasłynęła cyklem Świat Czarownic, który opowiada (na początku serii) o człowieku, który uciekając przed wrogami, niedługo po zakończeniu II Wojny Światowejm ucieka (bez możliwości powrotu) do innego świata, świata w którym magią posługują się tylko kobiety. I przyjdzie mu odegrać w tym świecie naprawdę ważną rolę.
Lubie ten cykl, ze względu na niesamowity klimat pierwszych tomów (tak z pierwszych pięciu, później jest już gorzej i gorzej ale można poczytać). Osobiście polecam, bo ksiażki walają się po antykwariatach i na aukcjach za psie pieniądze, ale naprawdę warto się z tym zapoznać.
10. C.J. Cherryh
Chociaż autorka zdobyła Hugo za powieść sf Ludzie z gwiazdy Pella, ceni się ją głównie za rewelacyjny, dosyć ciężki, ale niesamowcie klimatyczny cykl Morgaine (Brama Ivrel-->Studnia Shiuanu--->Ognie Azeroth--->Brama wygnania), który opowiada o tajemniczej wojowniczce Morgaine, która chce zamknąć międzyplanetarne bramy, umożliwiające podróże po całej galaktyce. Jeśli tego nie zrobi zło rozleje się po wszystkich światach...
Książki już niedostępne w sprzedaży, ale antykwariaty i internet was poratująDodany obrazek Radzę kupować gdy tylko natraficie na cokowliek tej pani:)
Cykl Ziemiomorze ? absolutny majstersztyk, najwybitniejszy cykl fantasy i mój numer jeden na liście najlepszego fantasy ever. Dla mnie pierwsze trzy tomy są wspaniałymi opowieściami o odpowiedzialności za własne czyny, o dojrzewaniu, ale też o miłości. I chociaż to Czarnoksiężnik z Archipelagu jest pierwszym i najważniejszym tomem cyklu, osobiście najbardziej lubię, drugi, choć najkrótszy z serii, tom pt. Grobowce Atuanu ze względu na niesamowity klimat. Ów ?klimat? jest czymś charakterystycznym dla całego cyklu, narracja przypomina trochę bajanie indiańskiego szamana:) Szkoda tylko, że ostatnie trzy tomy za bardzo idą w stronę lewicującego, feministycznego fantasy (całe zło to faceci, a kobiety są ratunkiem dla świata), ale nie na tyle by nie dało się ich z przyjemnością czytać. Są ?tylko? dobre, ale u Le Guin ?tylko dobre? i tak oznacza lepszy poziom niż większość tego co teraz wychodzi.
Kolejność tomów: Czarnoksiężnik z Archipelagu---> Grobowce Atuanu---> Najdalszy Brzeg---> Tehanu---> Opowieści z Ziemiomorza---> Inny Wiatr.
To absolutny kanon i podstawa. Choć pani Le Guin jest też znana z książek science ? fiction: rewelacyjnej powieści Lewa Ręka Ciemności (koniecznie!), Wydziedziczeni (nagrody Hugo i Nebula) czy bardzo dobrych, choć może nie kanonicznych powieści takich jak np. Świat Rocannona, Miasto złudzeń czy Planeta wygnania.
2. Jack Vance
Mityczne wyspy Elder, pomiędzy Wielką Brytanią a Hiszpanią są miejscem życia nie tylko ludzi, ale elfów i innych mitycznych stworzeń, które muszą przy okazji opierać się walczącemu z pogaństwem i magią chrześcijaństwem. Jednak trylogia Lyonesse (Lyonesse--> Zielona Perła---> Madouc)nie jest to w żaden sposób książka antychrześcijańska. Seria jest niesamowicie wielowątkowa, ale tak sprawnie napisana że Czytelnik się nie gubi:) To najlepszy przykład baśniowego, okraszonego humorem baśniowego fantasy. Mój numer dwa na liście najlepszego fantasy ever!
Vance jest także autorem powieści science ? fantasy. Warto zapoznać się z jego powieściami Władcy Smoków (nagroda HUGO) i Ostatni zamek (HUGO i Nebula). Niestety, nie czytałem jeszcze jego science-fantasy znanego jako Umierająca Ziemia (wciąż czeka na półce.
3. Glen Cook
Autor rewelacyjnego (najlepszego?) militarystycznego dark fantasy jakie powstało do tej pory. Kroniki Czarnej Kompanii to majstersztyk, sprowadza wojnę, w której biorą udział świetnie wyszkoleni najemnicy do punktu widzenia zwykłego żołnierza. Absolutny klasyk i tytuł obowiązkowy (Kroniki Czarnej Kompanii---> Księgi Południa---> Powrót Czarnej Kompanii---> Zagłada Czarnej Kompanii). U mnie numer trzy na liście najlepszego fantasy ever.
Cook jest także autorem innego podobnego cyklu Imperium grozy, w Polsce niedawno wznowionego w trzech tomach: Okrutny Wiatr, Forteca w cieniu i Imperium nieznające porażki.
4. Gene Wolfe
Lubię Wolfe'a. Za to, że każda z jego książek to coś wyjątkowego, oryginalnego. Najbardziej lubię jego cykl Księga Nowego Słońca (Cień Kata--->Pazur łagodziciela--->Miecz liktora--->Cytadela autarchy---.Urth Nowego Słońca). Ta klimatyczna seria przenosi nas do dziwnego świata, który jest prawdopodobnie zdegenerowaną Ziemią przyszłości. To tu poznajemy Severiana, kata, który łamiąc zasady zakonu zostaje za karę zesłany do odbywania służby na prowincję. Jednak, droga jaką przyjdzie mu przemierzyć zaprowadzi go znacznie dalej niż się spodziewa...
To absolutny klasyk i pozycja obowiązkowa dla każdego fana fantastyki. Najlepszy przedstawiciel nurtu science-fantasy.
Wole jest także znany jako autor genialnego zbioru opowiadań Śmierć Doktora Wyspy (zawierającego m.in. arcydzieło krótkiej formy ? wg mnie ? czyli Pieśń łowców czy nagrodzone Nebulą tytułowe opowiadanie Śmierć Doktora Wyspy) oraz osadzonego w starożytności cyklu o żołnierzu Latro (Żołnierz z Mgły--->Żołnierz Arete), który w wyniku klątwy nie pamięta niczego z poprzedniego dnia i musi prowadzić dziennik.
Wolfe'a radzę kupować w ciemno cokolwiek natraficie.
5. Guy Gavriel Kay
Chociaż posiadam w domu wszystkie książki Kaya, zdążyłem przez te lata przeczytać dwie jego rzeczy. Po pierwsze Tiganę, opowieść o narodzie, którego kraj został zagarnięty przez armie dwóch czarnoksiężników, a rzucona przez nich klątwa ma wymazać z pamięci ludzi informację o tym, że takie państwo w ogóle istniało. Zdesperowani mieszkańcy stawiają opór dwóm magom, choć ich walka wydaje się być skazana na porażkę...
To wspaniała powieść i chociaż osadzona w świecie fantasy, Polacy mają do niej sentyment i wspierają bohaterów, gdyż wiedzą czym jest kraj pod zaborami. Przeczytajcie koniecznie!
Jednak bardziej od Tigany lubię Sarantyńską Mozaikę (Pożeglować do Sarancjum---> Władca cesarzy), która przenosi nas do Bizancjum za czasów Justyniana. Nie będę wam tu streszczał fabuły bo to nie ma sensu. Macie jednak moje całkowite zapewnienie że to jedna z najlepszych rzeczy jakie fantasy wydała.
6. Peter S. Beagle
"Dwie powieści przyniosły mu duży sukces u krytyki i czytelników: neogotycka fantazja o duchach, której akcja osadzona jest na nowojorskim cmentarzu - "A Fine and Private Place" i zaliczany do klasyki fantasy, przygodowy i metaforyczny "Ostatni Jednorożec". "Śmierć na balu" i "Lila the Werewolf" to opowiadania. W ostatnich latach ukazały się dwie kolejne powieści fantasy:"Thy Folk of the Air" oraz "Pieśń Karczmarza".
To fragment z informacji w "Ostatnim Jednorożcu". Książkę czytałem i jeśli mnie pamięć nie myli jest też film ale nie pamiętam dokładnie. Co do książki:
Opowiada historię jednorożca - kobiety, która wyrusza na poszukiwania swoich pobratymców. Klimatem przypomina nieco opowieści osadzone w średniowiecznej Anglii. Jest tu mnóstwo humoru i ciekawi bohaterowie,ale że jako że książkę czytałem dawno temu dosyć dużo nie pamiętam, ale to może i lepiej:D Nie zdradzę za wiele:) Dodam tylko że to lekka, przyjemna, przygodowa fantasy, skierowana co prawda bardziej do młodszego czytelnika, ale myślę że starzy wyjadacze nie będą narzekać. Ręczę...ręką, lewą, bo głowa za cenna:P
"Pieśń karczmarza" (albo. w innym wydaniu: "Pieśń oberżysty") przeczytałem jednak dzisiaj więc mogę zdać relację od ręki. Książka mnie cholernie wciągnęła! Najpierw fabuła (przepisuje z tylnej strony okładki):
"Młody Tikat wyrusza na wędrówkę śladami zmarłej, a następnie zmartwychwstałej ukochanej. Los wiedzie go do tajemniczej karczmy na pustkowiu, gdzie spotyka przedziwnych ludzi. Dopiero tam poszukiwania rozpoczną się na dobre i zaprowadzą dzielnego młodzieńca daleko poza granice rzeczywistego świata".
To jedna z najoryginalniejszych powieści jakie czytałem. Po pierwsze dlatego że jest opowiadana przez wszystkich (!!!) głównych bohaterów, na przemian:) Tylko Prolog jest pisany w trzeciej osobie.
Po drugie dlatego że przez całą książkę (no, prawie) większość bohaterów przebywa w karczmie lub ew. jej okolicach, a nawet jeśli część bohaterów jest daleko poza nią to część i tak tam siedzi:)
Po trzecie: takiej plejady bohaterów dawno nie widziałem: trzy tajemnicze kobiety; zabójcy; Lis (on też opowiada historię!); szalony mag; nawet takie postacie jak karczmarz, stajenny czy ów Tikat to naprawdę bardzo oryginalne postacii, z niesamowitymi osobowościami. A fabuła daleko wykracza poza to co tam u góry w opisie:)
Książki Petera Beagle'a muszą się znaleźć w biblioteczce każdego szanującego się fana fantasy:) A zwłaszcza te dwie wyżej opisane:)
7. Roger Zelazny
Mój uluieniec. Zelazny, autor o polskich korzeniach, stworzył kanoniczny i klasyczny cykl Kroniki Amberu. Równoległy świat zwany Amberem, jest pozbawiony króla. Nie wiadomo czy zginął czy zaginął. Jego dziewięciu synów rozpoczyna więc walkę o tron. I wciagają w ów konflikt swoje siostrzyczki, mieszkańców Ziemi i i innych światów, a intrygi, zdrady, sojusze i zabójstwa stają się wręcz codziennością i nie wiadomo komu ufać.
Lubię Zelaznego. Jego powieści czyta się niczym powieści sensacyjne osadzone po prostu w fantastycznym świecie. A Amber to absolutny must have dla każdego kto mieni się fanem fantastyki.
Zelaznego radzę jednak oprócz Amberu brać wszystko na co natraficie. Zwłaszcza rewelacyjną powieść Pan Światła, będącą teoretycznie science-fiction, ale czyta się jak fantasy, zaś całość zanurzona jest w orientalnym sosie, gdyż dotyczy konfliktu Buddy z bóstwami z panteonu hinduizmu. G mnie ? najwybitniejsza rzecz jaką dał nam Zelazny. Tylko mała, acz istotna uwaga. Pana Światła kupujcie TYLKO i wyłącznie w wydaniu ISY. Jest rzetelnie wydane i przetłumaczone. Nie tykajcie wydawnictwa Atlantis, którego tłumacz nie za bardzo wiedział co tłumaczy i kompletnie nie orientował się w temacie.
8. Patricia A. McKillip
McKillip jest autorką bardzo kobiecego, baśniowego fantasy, jednak i ja i Sapkowski polecamy twórczość tej Pani:) Tu nie będę się zbyt rozpisywał. W Polsce zostały wydane powieści autorki: Wieża w Kamiennym Lesie oraz Zapomniane Bestie z Eldu oraz trylogię Mistrz Zagadek z Hed (Mistrz Zagadek--->Dziedziczka morza i ognia--->Harfista na wietrze). Powiem tylko tyle: czytać, czytać, czytać. Bo lepszego baśniowego fantasy po prostu nie ma, z wyjątkiem Lyonesse Vance'a
9. Andre Norton
Chociaż Andre Norton jest autorką wielu przeciętnych powieści science-fiction, to jednak w świecie fantastyki zasłynęła cyklem Świat Czarownic, który opowiada (na początku serii) o człowieku, który uciekając przed wrogami, niedługo po zakończeniu II Wojny Światowejm ucieka (bez możliwości powrotu) do innego świata, świata w którym magią posługują się tylko kobiety. I przyjdzie mu odegrać w tym świecie naprawdę ważną rolę.
Lubie ten cykl, ze względu na niesamowity klimat pierwszych tomów (tak z pierwszych pięciu, później jest już gorzej i gorzej ale można poczytać). Osobiście polecam, bo ksiażki walają się po antykwariatach i na aukcjach za psie pieniądze, ale naprawdę warto się z tym zapoznać.
10. C.J. Cherryh
Chociaż autorka zdobyła Hugo za powieść sf Ludzie z gwiazdy Pella, ceni się ją głównie za rewelacyjny, dosyć ciężki, ale niesamowcie klimatyczny cykl Morgaine (Brama Ivrel-->Studnia Shiuanu--->Ognie Azeroth--->Brama wygnania), który opowiada o tajemniczej wojowniczce Morgaine, która chce zamknąć międzyplanetarne bramy, umożliwiające podróże po całej galaktyce. Jeśli tego nie zrobi zło rozleje się po wszystkich światach...
Książki już niedostępne w sprzedaży, ale antykwariaty i internet was poratująDodany obrazek Radzę kupować gdy tylko natraficie na cokowliek tej pani:)
- Adrap
- Posty: 815
- Rejestracja: 21 kwie 2014, 14:39
- Lokalizacja: Kurpsie
Re: Książka
Żałując za jutro- świetna książka polskiego filozofa. Gatunek science-ficktion. Chyba najlepsza jaką czytałem z gatunku.
Horrory i inne S.Kinga- "Zbierz je wszystkie", a conajmniej jedną przeczytaj a odmieni twoje podejście do różnych spraw. Polecam Skazani na Showsheng [nie wiem jak się pisze] Zielona mila a z horrorów Miasteczko Salem.
Harry Potter-chyba każdy wie o czym jest nie oglądajcie bez czytania.
Xanth- stara książka ale jaram się nią bardziej niż Natalią Siwiec.
Gra o tron- jeszcze nie obejrzałem ani odcinka a książki mam wszystkie.
1984- science ficktion w przeszłości. O tym do czego mogłoby doprowadzić państwo totalne.
Alicja w krainie czarów i Mały książe-z perspektywy czasu nabierają coraz to nowego znaczenia.
Czarnoksiężnik z krainy Oz i Nigdziebądź- arcydzieła XX wieku
Horrory i inne S.Kinga- "Zbierz je wszystkie", a conajmniej jedną przeczytaj a odmieni twoje podejście do różnych spraw. Polecam Skazani na Showsheng [nie wiem jak się pisze] Zielona mila a z horrorów Miasteczko Salem.
Harry Potter-chyba każdy wie o czym jest nie oglądajcie bez czytania.
Xanth- stara książka ale jaram się nią bardziej niż Natalią Siwiec.
Gra o tron- jeszcze nie obejrzałem ani odcinka a książki mam wszystkie.
1984- science ficktion w przeszłości. O tym do czego mogłoby doprowadzić państwo totalne.
Alicja w krainie czarów i Mały książe-z perspektywy czasu nabierają coraz to nowego znaczenia.
Czarnoksiężnik z krainy Oz i Nigdziebądź- arcydzieła XX wieku
Wydane:
Podziemia: Człowiek, 23 sekundy, Królobójcy, Najstarszy
Współautor gry: Amarok (W produkcji)
Podziemia: Człowiek, 23 sekundy, Królobójcy, Najstarszy
Współautor gry: Amarok (W produkcji)
- Fear
- Posty: 850
- Rejestracja: 31 lip 2009, 21:34
- Lokalizacja: Białystok
Re: Książka
"1984" polecanko, wiadomo. Szczególnie jako fan Orwella.Adrapnikram pisze:1984- science ficktion w przeszłości. O tym do czego mogłoby doprowadzić państwo totalne.
Ostanio dostałem "Kłopoty to męska spacjalność" Bukowskiego od żoneczki i sobie czytam. Wrażenia bardzo dobre, ale ponoć wszystkie jego książki bardzo do siebie podobne. Ogólnie taka smutna narreacja pijaka i samotnika, mocno osobiste i brudne, nie przebierane w słowach.
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:46
- Lokalizacja: Kk
Re: Książka
Co do 1984 zna ktoś jakieś podobne książki? Ja z takich czytałem tylko "My" Eugeniusza Zamiatina i jest to dosyć ciężkie, oprócz tego to ostatnio po raz enty przeczytałem wszystkie części przygód Jakuba Wędrowycza (Pilipiuk rlz ), oraz uniwersum Metro którego akcja dzieje się w naszej rodzimej Nowej Hucie, obie pozycje polecam
- Kryzz333
- Posty: 819
- Rejestracja: 14 sie 2011, 16:39
Re: Książka
Powieścią o podobnej koncepcji jest również "Nowy wspaniały świat".
Osobiście wolę tę powieść od 1984. Jest mniej ciężka, a dystopijność polega na czymś innym niż opresja...
Ostatnio czytałem również "Grę Endera" i kolejne części z cyklu. Całkiem przyjemne Sci-Fi, chociaż po typowym kosmiczno-wojennym początku staje się bardziej filozoficzne. Nie żeby było to coś złego, ale po prostu zasiadłem do tego z innymi oczekiwaniami.
Czytałem też "Doktrynę Wolffa", political fiction wojenno-szpiegowskie o wojnie NATO z Rosją. Przeciętne.
Próbowałem też czytać biografię ostatniego cesarza chińskiego (Pu Yi), a także traktaty wojenne Clausewitza, ale na razie nie mam czasu ani ochoty.
Z cięższych rzeczy czytałem także Henrego Hazlitta a także dzieła Feliksa Konecznego o cywilizacjach.
Z rzeczy lekkich to młodzieżowa seria "Lewiatan" Scotta Westerfelda - steampunkowa wersja I Wojny Światowej z perypetiami fikcyjnego Habsburskiego księcia.
P.S.:
Czytałem uniwersum Metro, ale to już dawno. Ponoć wyszły nowe części, ale mi się przejadło. Przeczytałem 2033, 2034, i 3 części o Petersburgu.
Osobiście wolę tę powieść od 1984. Jest mniej ciężka, a dystopijność polega na czymś innym niż opresja...
Ostatnio czytałem również "Grę Endera" i kolejne części z cyklu. Całkiem przyjemne Sci-Fi, chociaż po typowym kosmiczno-wojennym początku staje się bardziej filozoficzne. Nie żeby było to coś złego, ale po prostu zasiadłem do tego z innymi oczekiwaniami.
Czytałem też "Doktrynę Wolffa", political fiction wojenno-szpiegowskie o wojnie NATO z Rosją. Przeciętne.
Próbowałem też czytać biografię ostatniego cesarza chińskiego (Pu Yi), a także traktaty wojenne Clausewitza, ale na razie nie mam czasu ani ochoty.
Z cięższych rzeczy czytałem także Henrego Hazlitta a także dzieła Feliksa Konecznego o cywilizacjach.
Z rzeczy lekkich to młodzieżowa seria "Lewiatan" Scotta Westerfelda - steampunkowa wersja I Wojny Światowej z perypetiami fikcyjnego Habsburskiego księcia.
P.S.:
Czytałem uniwersum Metro, ale to już dawno. Ponoć wyszły nowe części, ale mi się przejadło. Przeczytałem 2033, 2034, i 3 części o Petersburgu.
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 10:46
- Lokalizacja: Kk
Re: Książka
O, wielkie dzięki, będe szukać, chociaż raczej na allegro niż w bibliotece (chociaż terminy zwrotu na 2012 powodują że zapewne jestem tam bardzo oczekiwany )
E: Co do metra ja przeczytałem jeszcze oprócz tych które podałeś część we Włoszech i Polsce, polecam
E: Co do metra ja przeczytałem jeszcze oprócz tych które podałeś część we Włoszech i Polsce, polecam
- Ekhart
- Posty: 447
- Rejestracja: 28 maja 2010, 10:12
- Lokalizacja: Midleton
Re: Książka
Ja aktualnie jestem na kilku ostatnich stronach "Animal Farm" Orwella. Na wyjazd sobie już przygotowałem kolejną powieść - "The Grapes of Wrath" Steinbecka. "Myszy I Ludzie" tegoż autora były dobrą książką, a podobno "Grona Gniewu" są jeszcze lepsze. Ciekawe, jak będzie się czytało w oryginale =)
Metro 2033 zacząłem czytać już jakiś czas temu, ale nie przeczytałem nawet 1/4 tej książki. Jakoś tak... nie do końca mi podeszło. Polecam za to "Piknik na Skraju Drogi" Braci Strugackich, dobra powieść w klimacie nieco post-apo.
Metro 2033 zacząłem czytać już jakiś czas temu, ale nie przeczytałem nawet 1/4 tej książki. Jakoś tak... nie do końca mi podeszło. Polecam za to "Piknik na Skraju Drogi" Braci Strugackich, dobra powieść w klimacie nieco post-apo.
No matter how tender, how exquisite… A lie will remain a lie.
- Kryzz333
- Posty: 819
- Rejestracja: 14 sie 2011, 16:39
Re: Książka
"Folwark Zwierzęcy" też czytałem.
Co do Metra:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metro_2033 ... Metro_2033
Nie miałem pojęcia, że jest ponad 50 książek z serii!
Co do Metra:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metro_2033 ... Metro_2033
Nie miałem pojęcia, że jest ponad 50 książek z serii!