Strona 1 z 1

Najbardziej Frustrujące

: 14 paź 2016, 09:00
autor: Yoroiookami
Proszę każdego o podanie najbardziej frustrujących elementów, jakich doświadczyliście w grach. Mogą to być nawet rzeczy, których koncept wam się podoba, ale został wykonany okropnie. Temat ma na celu bardziej zobaczenie od czego się trzymać z daleka, tak żeby niepotrzebnie nie wkurzać potencjalnych graczy.

Mnie na przykład strasznie denerwuje "carryweight" czy ciężar udźwigu w niektórych grach od Bethesdy. O ile w Skyrimie jeszcze tolerowałem, bo nie musiałem nosić ze sobą talerzy i koszyków, to w Fallout 4 już bardzo zaczęło mnie to wkurzać. Dla mnie to dziwne, gdy w grze w której połowa czynności którą się wykonuje to podnoszenie rzeczy, pojawia się coś takiego jak niski limit udźwigu. W Wiedźminie 2 i 3 było podobnie. Ostatecznie już wolałem oszukiwać z czystym sumieniem i przypisać sobie nieskończony udźwig, bo strasznie niszczyło to moją radochę z gry. :-(
Sam pomysł udźwigu jest dobry, ale jakoś rzadko spotykam się z takim systemem który by mnie nie denerwował. Swoją drogą, jakiś pomysł jak wykorzystać go w dobry sposób?

Re: Najbardziej Frustrujące

: 14 paź 2016, 10:34
autor: GameBoy
W F4 pewnie nie tolerujesz, bo tam trzeba zbierać w końcu tony złomu do rozbudowy miast. xd
A jak dobrze to wykorzystać? Ograniczyć ilość różnych niepotrzebnych śmieci, ustawić cenę sprzedaży większości używanych przedmiotów na bardzo niską, poza jakimiś np. klejnotami, które mało ważą, zadbać o to by gracz zarabiał kasę za zadania albo dostawał ją po walkach jak w klasycznych jRPG etc.
Albo w ogóle nie mieć w grze pieniędzy, wtedy gracz nie zbierałby złomu by go później sprzedać tylko brał najbardziej przydatne mu rzeczy, resztę zostawiał albo w przypadku jedzenia czy mikstur zużywał na miejscu.


Ja od siebie dodam:

1. Crafting. O ile w takim Minecrafcie jest to rozsądne rozwiązanie, tak już wrzucanie go do RPGów czy gier akcji jest po prostu upierdliwe, spowalnia rozgrywkę, "zmusza" gracza do chomikowania jakiegoś złomu i wiecznej żonglerki ekwipunkiem jeśli ten jest ograniczony etc.

2. Otwarte światy. Znów, o ile w takim GTA jest to wskazane, bo przynajmniej połowa frajdy z tej gry wynika z symulacji miasta po której można swobodnie się poruszać, tak w większości innych gier jest to zdecydowanie zły pomysł. Zwłaszcza w RPGach, bo otwarty świat sprawia, że fabuła zostaje zepchnięta gdzieś na trzeci albo nawet i czwarty plan i potem dostajemy taką wydmuszkę bez polotu jak Skyrim. Do tego otwarte światy prowadzą nas prosto do...

3. "...oczyszczania minimapy" (albo gry Ubisoftu). Groza, po prostu groza. Dziesiątki ikonek z pobocznymi zadaniami zrobionymi na jedno kopyto, setki ikonek z "sekretnymi" przedmiotami, których znalezienie nic nie znaczy i tysiące nudnych godzin potrzebnych na wyczyszczenie tego wszystkiego. Szczególnie fatalne przykłady: wszystkie rośliny w Far Cry 3 są oznaczone na mapie, w jednej misji musimy znaleźć 3 rzadkie chwasty i wtedy wszystkie ikony znikają i trzeba ich szukać ręcznie. Lokacje w Skyrimie pokazywane na kompasie - nawet eksplorację musieli w tej grze popsuć.
Dobre przykłady: szukanie artefaktów w Zewie Prypeci (Stalker) na podstawie odczytów ze skanera, który pika głośniej im bliżej znajdujemy się przedmiotu. Mapy skarbów w Skyrimie (jedyna dobra rzecz w grze), które pokazują nam szkice punktów charakterystyczne terenu, więc trzeba ruszyć głową by taki skarb znaleźć.

4. Klony Amnesii. Nie, nie i jeszcze raz nie. Zastrzelić to, spalić i zakopać. Sprowadzanie horroru jako całego gatunku do berka z potworami i jumpscare'ów. Nawet Resident Evil 7 się poddał temu trendowi. Dajcie mi horrory skupiające się na ciekawych postaciach i historii, a nie takie dno przepełnione kliszami, przy których nawet pierwsze wspomniane wyżej Residenty są grami z szekspirowską fabułą.


Trochę długie wyszło. xd

Re: Najbardziej Frustrujące

: 17 paź 2016, 19:52
autor: Rave
Ja osobiście nie cierpię cichych protagonistów. Naprawdę to jest głupi pomysł. Szczególnie w grach Valve. Np. taki Portal. Dynamika byłaby o wiele lepsza i ciekawsza gdyby Chell mogła odszczekiwać GLaDOS. Większy potencjał humorystyczny/rozwoju historii.

Taki cichy protagonista może działać dobrze tylko w grach z widokiem trzecioosobowym (obojętnie czy zza pleców czy "z nieba" jak w JRPG) i to tylko jeśli postać ma dobrze rozwinięte animacje żeby mogła pokazywać wszystkie emocje potrzebne w danej chwili.

A to zajmuje czas - w grach 2D trzeba robić mnóstwo sprite'ów, nawet jak ma się pomoc narzędzi typu Spriter, w grach 3D trzeba stworzyć dodatkowe animacje, czasem do użycia tylko w jednej scence i nigdzie indziej.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 17 paź 2016, 21:29
autor: Charlie Vermin
Rave pisze:Taki cichy protagonista może działać dobrze tylko w grach z widokiem trzecioosobowym (obojętnie czy zza pleców czy "z nieba" jak w JRPG) i to tylko jeśli postać ma dobrze rozwinięte animacje żeby mogła pokazywać wszystkie emocje potrzebne w danej chwili.
To by się mijało z celem cichego protagonisty, a konkretnym celem cichego protagonisty jest to że ma odzwierciedlać gracza, a nie jakąś postać którą wymyślił sobie twórca. Właśnie dlatego niemy bohater często łączy się z widokiem pierwszoosobowym, i częściej występuje w nie-RPGach.

Chciałbym dodać coś od siebie na temat frustrujących elementów ale prawie w ogóle w gry nie gram i nic mi nie przychodzi do głowy.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 17 paź 2016, 22:21
autor: Yoroiookami
Przypomniałem sobie o jeszcze jednej rzeczy, która wyjątkowo mnie drażni. Natychmiastowa śmierć w grze. Twórcy często to łączą z jakiegoś rodzaju licznikiem czasu i wychodzi niegrywalna katastrofa. Jestem pewien, że niektórym ludziom podobają się takie rzeczy, ale mi zdecydowanie przeszkadzają. :I
Zresztą ja ogólnie nie lubię zadań na czas. Najgorszy możliwy przypadek jest chyba wtedy, gdy twórca gry wie że zadania nie wykonamy na czas za pierwszym razem. Taki sztuczny poziom trudności. Gracz powinien mieć dosyć czasu, żeby sobie z jakimś problemem poradzić. Przynajmniej według mnie. :|

Re: Najbardziej Frustrujące

: 17 paź 2016, 22:26
autor: pakitos
Mnie zawsze irytuje, gdy gracz dostaje potężną broń dosłownie chwilę przed końcem gry i praktycznie wykorzystamy ją tylko na finalbossie.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 04:22
autor: Rave
Charlie Vermin pisze:
Rave pisze:Taki cichy protagonista może działać dobrze tylko w grach z widokiem trzecioosobowym (obojętnie czy zza pleców czy "z nieba" jak w JRPG) i to tylko jeśli postać ma dobrze rozwinięte animacje żeby mogła pokazywać wszystkie emocje potrzebne w danej chwili.
To by się mijało z celem cichego protagonisty, a konkretnym celem cichego protagonisty jest to że ma odzwierciedlać gracza, a nie jakąś postać którą wymyślił sobie twórca. Właśnie dlatego niemy bohater często łączy się z widokiem pierwszoosobowym, i częściej występuje w nie-RPGach.

Chciałbym dodać coś od siebie na temat frustrujących elementów ale prawie w ogóle w gry nie gram i nic mi nie przychodzi do głowy.
Jedyny cel cichego protagonisty jest to żeby deweloper miał mniej roboty, wszystko ponadto to tylko wymówki. Nie wiem jak inni, ale ja zawsze bardziej utożsamiałem się z postacią mającą charakter a nie jednowymiarową. Duke zamiast gościa z Dooma/Quake'a. Sonic zamiast Mariana (dobra, w oryginałach z megadrive nie gada, ale jedynie z przyczyn technicznych, w późniejszych grach się rozgadał - a Marian dalej bełkocze, chociaż uwaga, gameplay wolę z Mariana). Gostek z Just Cause niż inne open worldy (no może Marcus z WD2 coś zmieni w moim rankingu ale się zobaczy). Geralt zamiast nikogo ze Skyrima.

Po prostu w gry z rozgadanym protagonistą się zwyczajnie lepiej gra, a argument o "wcielaniu się" w postać nie trafia do mnie. Bo nie można się wcielić w postać przy obecnej technologii. Zawsze coś immersję zepsuje i wtedy zostaniemy z pustą skorupą zamiast z dobrze napisaną postacią.

Dopiero będzie to jakikolwiek sens miało gdy dotrzemu do momentu kiedy będzie można uzyskać prawdziwe VR - mówię tu o VR bez żadnych "protez" pokroju Ocultusa, (uł)Omni czy innych badziewnych wynalazków od których po 5 sekundach użytku rzygać się chce. Mówię o VR na poziomie Matrixa/NerveGear z SAO. Wtedy to może będzie miało jakiś sens, bo będziemy mogli się wcielić (naprawdę) w postać gry. Dopóki to nie nastąpi, cichy protagonista to zwyczajnie lenistwo dewelopera.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 11:43
autor: Jazzwhisky
Odmawiam gry w coś (jRPG/cRPG), gdzie główny bohater papla na lewo i prawo, nie ma mowy o wczuciu się w postać (posiadłem taką umiejętność dawno temu, bez technologii, taka potęga umysłu), no i w takie coś zwyczajnie nie da się grać. Przypomina to wtedy operę mydlaną i wieje nudą, a postaci są jednowymiarowe (każdy gracz ma dokładnie zaprogramowane, takie same odczucia). Developerzy zapychają takimi wstawkami grę, gdy nie potrafią wytworzyć klimatu, są leniwi, no i nie chce im się skupić na prawdziwej rozgrywce.

A wychodząc z oparów absurdu - przede wszystkim nigdy, nawet w najbardziej hardkorowym etapie giercenia, nie byłem fanem przesadnych dłużyzn. Animacje, rozbudowane drzewka dialogowe prowadzące w to samo miejsce (ale +5 do reputacji!) itd. itp., wg mnie to nie droga do budowania klimatu, a wręcz odwrotnie. Co ważne - mam na myśli te wymuszone elementy, których nie da się przerwać w dowolnym momencie. Crafting będzie zatem dosyć ok, ale niektóre animacje z Finali czy monologi bohatera już nie.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 12:16
autor: Preki
Przypuszczam że to osobiste odczucie Jazz, ale protagonista z dobrze przygotowanymi dialogami nie jest zły, zwłaszcza wtedy, gdy swoimi kwestiami burzy czwartą ścianę. Zaś co do bohatera-niemowy nie mogę się przemóc w wielu grach, chyba, że jest niemową wskutek pewnych wydarzeń albo zwyczajnie nie ma z kim rozmawiać. I gdyby nie dragonballowy klimat Chrono Triggera, to pewnie nie przemógłbym się do tej gry. Jakoś nie trafiał do mnie nastoletni szermierz-niemowa mieszkający z matką, którego ojca gdzieś wywiało ;-) Za to Rhue z The Way to jest kropka w kropkę kopia mnie, tylko jak już wspomniałem, nie każdy może się z nim identyfikować. Jeśli chodzi o gadułę z charakterem w grach FPS, też jest to spoko, o ile nie przerywa to rozgrywki co chwila, jak to ma miejsce w modzie do Unreal Tournament: Xidia Gold. W tym przypadku taki Duke Nukem czy Caleb rzucający one-linerami w zupełności wystarczą.

Jak już jesteśmy przy jRPG - losowe walki. Naprawdę, losowe walki zabijają, i to dosłownie zabijają postacie w grze. Chciałem przejść Final Fantasy 6, bo nie ukrywam, ma wspaniały klimat, ale utknąłem w pewnym punkcie, gdzie muszę iść naprzód, a nie mogę, bo walki są co krok lub dwa (arrrghh!), a moja drużyna jest słaba. Farmienie expa przez dziesiątki godzin jak to zwykł robić mój brat, dla którego exp to jedyna wartość w grze? Zapomnij, to nie dla mnie, zabija to całą radochę ze świata gry, zamieniając ją z wspaniałej przygody w nabijanie licznika cyferek wymuszone zbyt potężnymi wrogami. Rozwiązanie? Predefiniowane walki w ustalonych miejscach (Chrono Trigger), wrogowie na mapach po dotknięciu których zaczyna się walka (wiele gier), pół-losowe walki (Alter AILA Genesis), czy w końcu połączenie jRPG i... skradanki, nad czym obecnie pracuję.
Obrazek

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 12:49
autor: Yoroiookami
Wiele gier (filmów też) ma protagonistów którzy są zupełnie bez charakteru, żeby każda osoba grająca/oglądająca mogła się z tą postacią utożsamiać. Tylko czasami wychodzi to średnio i faktycznie lepiej już chyba dodać postać o określonym charakterze. :I
Ja chyba wolę gotowe postaci które czasem coś od siebie powiedzą, ale w niektórych grach średnio by to działało przy podejmowaniu decyzji.

Chciałem jeszcze wspomnieć o systemie głodu/zmęczenia/łorewer w grach. Bardzo fajnie mieć coś takiego w grze, o ile nie zrobimy z tego ciągłego problemu dla gracza. Jeżeli postać będzie co chwilę narzekać na pustkę w brzuszku, z projektu zrobią się ekstremalne Simsy. Sam nie jestem do końca pewien jak to zrobić, żeby nie trzeba było niańczyć postaci.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 16:00
autor: Noruj
Według mnie ważniejsze jest, czy z tej gadaniny coś wynika. Bo jeśli dialogi są napisane świetnie, to ja to kupuję, nawet jak mam siedzieć i czytać je przez godzinę. W Chrono mieliśmy masę wyrazistych postaci, była np. Lucca, Marle czy Frog, więc fakt, że Crono nie mówił, niewiele zmieniał. Zwłaszcza, że mogliśmy żonglować bohaterami i przejść grę bez naszego Saiyana. To zależy w co gramy i z jakim nastawieniem. Jak gram w grę, która aspiruje do angażowania fabułą, to poza czystą zabawą w postaci np. mordowania, chce otrzymać historię. W jaki konkretnie sposób milczenie bohatera ma pomagać utożsamiać się z bohaterem? Jak ostatni raz sprawdzałem, to nie byłem milczącym bohaterem, więc czemu miałbym na jakimkolwiek poziomie identyfikować się z tą grupą pikseli? Żeby się z kimś utożsamiać potrzebne są jakieś punkty wspólne. Postacie z osobowościami mają jakieś cechy i dzięki temu łatwiej się odnieść.

https://www.youtube.com/watch?v=fpMBO8KiPGs

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 17:40
autor: Jazzwhisky
Ok, ok, wyjaśnię dla spokoju, że oczywiście moja wypowiedź była celowo przerysowana, po prostu argumentacja Rave'a mnie trochę rozgniotła. :)

Ale żeby nie było, rodzajów i głębi utożsamiania się (a może bardziej - wczuwania się w?) z postaciami nie sposób objąć, dla każdego ma to pewnie nieco inne znaczenie i przyjmuje nieco inną formę. Tak samo jak z literkami w książce, można wejść w rolę, identyfikować się z pikselowymi postaciami choćby ze względu na to co robią, jak wyglądają, co przeżyli, a niekoniecznie wskutek tego, co powiedzieli. Dokładnie się zgadzam, liczy się jakość, dlatego z mojego punktu widzenia zazwyczaj lepiej, żeby bohater nie mówił nic, niż wypluwał z siebie teksty mi obce. Mam wtedy 100% kontroli nad swoim wyobrażeniem postaci w tym zakresie, czy jest to Crono, czy to Link, czy inny hero z DQ. Nie ma mowy o zgrzytach, ani przez chwilę.

To oczywiście subiektywne odczucie hardkorowego fana jRPG, dla którego Baldur's Gate 2 czy Gothic to zasadniczo wynaturzenia, dialogi w zachodnim cRPG chwyciły mnie może ze dwa razy.

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 18:32
autor: Yoroiookami
W jaki konkretnie sposób milczenie bohatera ma pomagać utożsamiać się z bohaterem? Jak ostatni raz sprawdzałem, to nie byłem milczącym bohaterem, więc czemu miałbym na jakimkolwiek poziomie identyfikować się z tą grupą pikseli?
No choćby w Skyrimie możemy stworzyć jaką tylko postać chcemy. Nasza postać w ogóle się nie odzywa i jak dla mnie, pomaga to nam się w nią wczuć. Utożsamiasz się z bohaterem, bo wyobrażasz siebie na jego miejscu. Reakcję możesz mieć jaką chcesz (Jazz już o tym wspomniał) i nic cię w zasadzie nie limituje. Minusem mogą być mniej ciekawe 'dialogi', ale to też zależy od rodzaju gry.

Jeszcze chciałem się poskarżyć na system zapisu. Czasami w grach checkpointy są rozstawione tak kiepsko, że musimy przewijać przez 30 linijek tekstu żeby np. powtórzyć walkę. :|

Re: Najbardziej Frustrujące

: 19 paź 2016, 20:44
autor: GameBoy
Jeszcze chciałem się poskarżyć na system zapisu. Czasami w grach checkpointy są rozstawione tak kiepsko, że musimy przewijać przez 30 linijek tekstu żeby np. powtórzyć walkę.
Nie ma to jak nieprzewijalna długa cutscenka przed trudnym bossem. :lol: