Japońskie strony z zasobami to istny
survival, naprawdę. Jeśli nie zapiszesz sobie gdzieś adresu— nie ma bata, nie znajdziesz tego drugi raz. (W ten właśnie sposób niedawno straciłam skarbnicę zaiste pięknych potworów... aż straszne, naprawdę!
°Δ°)
Twórcom spod RMVX mam do podarowania stronę z facesetami. Urzekł mnie w nich tak ogromny wybór oraz całkiem zgrabne wykonanie dość mangową kreską. Choć sama ich nie użyję (jestem raczej zwolennikiem starego, dobrego RM2003), żal byłoby dla mnie zmarnować tak dobry kąsek— zainteresowanych więc zapraszam na
http://blackscrap.com, żeby sami obadali skarbnicę mordek.
Dla niezorientowanych w japońskich krzaczkach — kolumna po lewej, linki pod drugim z turkusowych nagłówków. Pierwszy link jest odnośnikiem do męskich twarzy, drugi link — odnośnik do kobiet. Warto również obadać pierwszy link pod trzecim turkusowym nagłówkiem — stare prace autora również trzymają poziom.
...kto nie zrozumiał paplaniny z poprzedniego akapitu, polecam też kliknąć tutaj. Łatwiej się zorientują w terenie. oεo