Co się dzieje, gdy mam wenę - czyli temat, w którym będę umieszczał swe prace - różne.
Począwszy od wierszy, przez rysunki i może nawet muzykę.
No cóż, od czegoś trzeba zacząć, więc najpierw wiersz, który postanowiłem, wraz z Trybunałem Stanu (czyt. moje pozostałe części osobowości), nazwać ,,Leśna pieśń"
Spoiler:
Ptaków śpiew
i szum drzew
i nie grozi nam bitwa.
To gniew
i krew
i trwa już gonitwa.
Pośród słów
ginie łów,
przecież wielki jest las.
Nie wiara,
nie chwała
a hańba wśród nas.
Ptaki cichną,
drzewa milkną,
i grozi nam bitwa.
Każdy zdrów,
i trwa nów,
to nasza modlitwa.
Przecież tu
nie ma snu,
i zamykają się oczy.
Ta wiara,
że chwała
nas może zaskoczy.
Ptaki gdzie?
Drzewa: nie!
Płynie rzeka i tkwi,
lecz nie wody
i nie kłody,
lecz rzeka krwi.
Krew nie jest nasza,
ale wiara już tak,
i chwała jest nasza
bo zwycięstwa wroga brak.
Ptaków śpiew
i szum drzew
i nie grozi nam bitwa.
Już nie gniew
i nie krew
bo skończyła się gonitwa.
Pośród słów
ginie łów,
przecież wielki jest las.
Jest cała
nasza chwała
i śpiewa też bas.
Ptaków śpiew
i szum drzew
bo to już nie jest bitwa.
Nie gniew
i nie krew
bo skończyła się gonitwa.
Pośród słów,
jest też łów,
i niewielki jest las.
Łów jest,
to jest test,
i nie ma hańby wśród nas.
Nasza chwała już lśni,
i jeszcze też błyszczy.
I blask, pośród nas
przebija się i niszczy.
Ptaków śpiew,
pośród drzew,
znak że brak bitwy.
I nie gniew,
i nie krew,
i brak też gonitwy.
Mało słów,
widać łów,
i brak tego lasu.
I chwała
jest cała
jest trochę basu.
Niknie śpiew,
nie ma drzew,
i nie ma też bitwy.
Ginie gniew,
mrozi krew,
i nie ma gonitwy.
Nie ma słów,
znikł łów,
a chwała wśród nas.
Ale ona też milknie
bo jak nie zamilknie
to zniszczy też nas.
Nie ma chwały wśród nas,
to już jest czas,
i umarł też las,
nie uratuje nas bas.
Króciutkie, co nie?
Pracuje nad:
-muzyką
-dziełem
-grą, wszyscy wiedzą jako XD
Wytworów można dowolnie używać, z dodaniem podziękowania dla mnie.
Pamiętajcie: konstruktywnej krytyki nie jest za mało, ale każdemu nie dogodzisz.
Więc... tyle. Do następnego dzieła, cokolwiek by to nie było...
Ostatnio zmieniony 02 paź 2017, 21:10 przez goblin!!!, łącznie zmieniany 1 raz.
Przybyłem, zobaczyłem, wystrzeliłem gdzieś w kosmos.
~ Prawdopodobnie Chruszczow, o Łajce.
Taki kolejny smutny wiersz, choć miejscami bez rymów:
Spoiler:
Nie ma cie
nie istniejesz
tak jak ja
zostaniemy zapomniani
skąd wiesz?
skąd ta pewność?
tak samo ja...
w końcu... nie zostanie po nas ślad
pożyjemy, i pomrzemy, nie usłyszy o nas świat
a po śmierci wypijemy za przeżytych w dobrej wierze parę lat
nawet mniej niż pył, mniej niż nic - tyle warte słowa
po co słowa, po co czyny?
skoro zostano tylko puste doliny
a nawet nie pojmie ma głowa
jak można żyć, istnieć, myśleć
a jeszcze nawet nie żyje, tylko chcę tak myśleć
a skoro nie zostanie ślad
to czy warto myśleć?
Czy martwi opowiadają jak żyć?
Nie został po nich ślad.
Ale chyba można zawszę myśleć.
Rysunek:
Spoiler:
Taki obrazek kolejny, z flago Imperium Kelleńskiego...
Spoiler:
mam nadzieje, że coś na nim widać...
Nowy rysunek:
Spoiler:
Widać coś?
Nowy wiersz... porusza o treść religijno, więc nie radze czytać katolom którzy za spóźnienie 1 sekundowe na msze palili by na stosie.
Spoiler:
Co to żart?
Jak nie fart?
Czy to bez
czy to kres?
A może nie
to będzie źle.
A jak żart
to jest hart?
Co to zmienia?
Nie ma zdania.
Czy to fart,
czy to żart
czy to hart
czy stos kart.
Wszystko to słowo,
a na początku było Słowo.
Słowo było pierwsze.
A ja pisze wiersze.
Słowo to abstrakcja
i taka jest ma reakcja.
Skoro abstrakcja nie istnieje
to świat też nie istnieje.
Może wiatr zawieje,
a może nas zwieje?
Bo nie ma nic.
Nie ma nic…
Bo to żart.
Bo to żart...
Kolejny wiersz:
Spoiler:
Ład zapanował
nas opanował.
Chaos nie istnieje
żaden wiatr nie zawieję
Ład, spokój i porządek..
Mocarstwa tworzą ten przylądek.
Codzienne bogactwo i ład.
Nigdy nie znamy słowa ,,biad”.
Biedy, głodu - brak.
Cały pełny bak.
I jesteśmy syci.
Pokój, szczęście Ci.
Nudzi się nam ład,
bo nie znamy słowa ,,biad”.
Co zrobi człowiek tu,
gdy nie zazna sytego snu?
Chcemy lepiej, chcemy więcej!
Wyżej wznosimy chciwe ręce.
A choć biedy brak,
wszystko dzieje się na wspak.
Chcemy więcej, chcemy lepiej
a mocarze nic - lub gorzej.
Bunt, rewolta, rewolucja!
Wiwa! Wiwat konstytucja!
Żniwo rewolucji,
Żniwo konstytucji:
bieda, głód i wściekły lud,
wojna, chaos, wielki trud.
Szczęścia brak.
Wszystko wspak.
Chcieliśmy lepiej, chcieliśmy więcej.
A mieliśmy wszystkiego pełne ręce.
Z bogactwa - bieda
Z potęgi - rzecz słaba.
Szczęścia nie będzie, jest
brak. Zawsze szczęścia brak jest.
Nie doceniamy
tego co mamy.
Chcemy lepiej, chcemy więcej.
Ale po co nam przesyt w ręce?
Doceniamy to co było.
Choć dawno się to zmyło.
Wszystkiego zawsze brak.
Lepiej było, a jest na wspak.
Mam dla Was wiadomość:
Planuje napisanie większego dzieła. (jej)
Nie wiem co z tego wyjdzie.
A żebyście nie czuli niedosytu macie coś tymczasowo:
Spoiler:
Kurtyna upadła, scena zniszczona,
przedstawienie jednak dalej trwa.
Póki jest widz i aktor,
przedstawienie wciąż trwa.
Widz ogląda, akcja gna,
przedstawienie dalej trwa.
Aktor gra, zdarzeń tor
przedstawienia, które trwa.
Taki szybki wierszyk.
Spoiler:
,,Filozof”
Ludzie są wielcy, ludzie są mali.
Człowiek jest jeden, on wszystko obali.
Wśród ludzi są przeklęci i bez pamięci.
Wśród ludzi są święci co nie są wyklęci.
A człowiek, o którym tu piszę, to przeklęty.
Myślenie, wiedza i mądrość. To jego baty.
Inteligencja zaś jest katem, co go batuje.
A jego życie jest sędzio, co go zakuje.
Kara jego to zaś istnienie, o którym myśli.
Winy zaś brak. Chyba tylko urodzenie, co każdego nie myli.
Myśli i myśli. Modlitwa, skarga, przekleństwo.
Wie za dużo,, bo za dużo myślał. Nie minie mądrość go.
Mądry ten filozof, i przeklęty też. Wie, że nie wie.
Ciekawość jego głodna. Coraz więcej wie.
Jaka jego wina? Czym zasłużył na to?
Czemu kara taka? Czy musi wiedzieć za dużo?
Zna tajemnice, zna też księżyce. Mądry, wielki, przeklęty.
Mimo to w dążeniu do prawdy jest nie ugięty.
Może sam się skazał. Przecież chce wiedzieć.
Choć teraz wie, że lepiej nie wiedzieć.
Ciekawość jego nienasycona, myśli więc i myśli.
Kiedyś się czegoś dowiedział, co go dręczy. Się nie myli.
Może tego chce? Może wybrał sobie taki los?
Zapytaj się go. Warto znać jego głos.
Spytaj się go. On ci odpowie.
Nie chcę cię przekląć, więc prawdy nie powie.
Choć wie że prawda nie istnieje.
Myśli o niej wciąż. Ciekawość jego się nie zwieje.
Chcę wiedzieć wszystko, choć wie że to niemożliwe.
Nie wiesz gdzie jest? Spytaj sam siebie. Słowa ckliwe.
On prawdy nie powie, kłamstwa też.
Wiedz - że on będzie myślał, a ty też.
Nowy wiersz...
Spoiler:
Łzy świata krążą mi w pamięci.
Bez kontroli, łzy - wyklęci.
Łzy - za cierpienie, głód, palenie.
Za bogactwo, głód, pyszenie.
Kiedyś pojemnik łez się przeleje.
Nikt wtedy ziarna nie zasieje.
Nadzieja pęknie. Dlatego płacze.
Płacze łzami tego świata. Łkam.
Moje łzy opóźniają los.
Choć niektórzy odbiorą to na wskos.
Chce przyszłości. Dlatego płacze.
Łzy świata - przenośnie płacze.
Łkam, kajam, błagam - klecze.
Klecze, bo wiem, że nie ma ratunku.
Zostało łkać. Nad światem. Dajcie mu opatrunku.
I co sądzicie o mej twórczości?
Ostatnio zmieniony 11 paź 2017, 21:01 przez goblin!!!, łącznie zmieniany 8 razy.
Przybyłem, zobaczyłem, wystrzeliłem gdzieś w kosmos.
~ Prawdopodobnie Chruszczow, o Łajce.
Witam.
Postanowiłem, w związku z zamiarem znalezienia wydawnictwa, nie publikować tu mej poezji więcej, jednak dalej będą pojawiać się rysunki, czy inne dzikie rzeczy.
Pozdrawiam.
Przybyłem, zobaczyłem, wystrzeliłem gdzieś w kosmos.
~ Prawdopodobnie Chruszczow, o Łajce.