Tytuł jest pretensjonalny a sama gra casualowa. Wystarczy jeździć po planszy odkrywając każde tylko sąsiednie pole od odkrytej strefy żeby nic nie stracić także to pozornie tylko gra na myślenie. Ładnie oprawione kufienko - zabawa w rozwalanie bąbelków na folii bąbelkowej, albo zdzieranie starej farby ze ścian niż gra także tylko dla zdesperowanych, bo ogólnie to już lepiej zrobić coś pożytecznego niż w to "grać" - efekt będzie ten sam tylko pożyteczny xd.
Jeśli mam wystawić ocenę to z racji tego, że lubię porozwalać bąbelki na takiej folii, a to jest to samo praktycznie TYLKO w komputerku to dam ocenę 1 za oprawę 1 za to, że lubię bombelki. a jak ktoś pomyślał, że to gra to niech przeczyta tego posta jeszcze raz. To taki wirtualny odstresowywacz i absolutnie działa, ale jako gra:
2/10
Sabikku pisze:
Polecam, choć szkoda właśnie, że dopiero tak późno staje się ciekawie i czuć napięcie.
Mi się wydaje, że po prostu zachciało ci się siku, bo przejście tych 15 etapów może trochę zająć.
Michu pisze:Pogralem pol godziny. Zapowiadalo sie niezle, ale juz po chwili robi sie strasznie monotonnie. Juz po pierwszej planszy odkrylem sposob odkrywania planszy (nie bug), dzieki ktoremu mam 100% pewnosci, ze nie trafie na krzyzaka.
Nobla mu !