"Był czas, gdy serca ludzkiej rasy były czyste.
Ludzie ci zbudowali cywilizację wolną od pragnienia władzy czy bogactw.
Razem stawiali czoła wszelkim przeciwnościom losu i nieszczęściom, które na nich spadały.
Jedyny rodzaj przemocy, jaki poznali, wynikał z samoobrony.
Zamiast wojną, ta cywilizacja zajmowała się sztuką, wiedzą i dążeniem do mądrości.
Ten pierwszy, oryginalny szczep ludzkości nie wiedział, jaką rolę pełni w świecie...
...aż nastała noc, która zmieniła to bezpowrotnie."
Fabuła Pieśni Księżyca jest w zasadzie wstępem do uniwersum, nad którym pracuję już prawie 7 lat. Wydarzenia w grze mają miejsce na Ziemi, 65 milionów lat temu. Pewnej nocy na niebie pojawia się złowieszczy blask, który według niektórych zwiastuje tragedię. Czy to asteroida, która zmiecie z powierzchni Ziemi wszelkie życie? Ludzie porządkują swoje sprawy, zakładając najgorszy scenariusz... jednak za kilka godzin okaże się, że najgorsze ma dopiero nadejść.
Opowiadanie:
Spoiler:
Zeroth Achernar był pogrążony w zadumie. Stojąc przed pancerną szybą i wpatrując się w odbicie swej twarzy, które równie intensywnie wpatrywało się w niego, mężczyzna próbował poskładać poszargane wspomnienia w spójną, logiczną całość. Od ponad ośmiu lat nie był w stanie tego zrobić, nie ważne jak bardzo próbował. Westchnął z rezygnacją i oparł dłonie o metaliczną, potwornie zimną powierzchnię terminalu wystającego ze ściany obok. Zerknął na gąszcz dziwnych znaczków i symboli, do których jeszcze się nie przyzwyczaił i zapewne nigdy tego nie zrobi. Jego myśli uciekały daleko, przywołując obrazy świata, który wydaje się przepadł bezporwotnie. Co się do cholery musiało wtedy wydarzyć, że znalazł się tutaj, w całkowicie obcej rzeczywistości, wśród całkowicie obcych ludzi? ...Obcy świat? ...Obcy ludzie? Osiem lat to dużo. Po tak długim czasie powoli tracił przywiązanie do przeszłości, zdążył już poczuć się swobodnie w tym nowym otoczeniu. Nauczył się wiele. Nawiązał niejedną przyjaźń. Nie, to zdecydowanie nie jest już obcy świat – to jego drugi świat, a ten pierwszy powoli odchodzi w niepamięć...
Achernar usłyszał za sobą rozsuwające się drzwi i zobaczył w nich twarz, która niezmiennie wywoływała u niego mieszane uczucia. Wstręt i szacunek, niepokój i zaufanie... nienawidził go. Nie potrafił wytłumaczyć dlaczego, ale w głębi serca marzył o tym, by mógł kiedyś własnoręcznie zmiażdżyć mu twarz. Zeroth wiedział że Kigen zna odpowiedzi na wszystkie jego pytania. Wiedział też, że nigdy ich od niego nie usłyszy. Kigen Tenrou był wysokim mężczyzną wyglądającym na około trzydzieści lat. Jak bardzo ździwiłby się ktoś, kto nie spotkał się wcześniej z istotami Simula, gdyby dowiedział się że Kigen żył o sto lat dłużej niż na to wygląda. Zielone włosy sięgające ramion, ułożone w pozornie bezładny sposób, jak skłębione węże. Skóra biała niczym papier, z delikatnym odcieniem szarości. Pociągła twarz, która łączy w sobie jednocześnie królewskie i demoniczne rysy. Suche, szare usta, przypominające popękaną ziemię na pustyni. Dziwny tatuaż na czole, na który może sobie pozwolić jedynie członek królewskiego rodu. Przede wszystkim jednak oczy – oczy, które przyprawiały każdego o zimne dreszcze gdy po raz pierwszy w nie spojrzał. Ciemnoszare, z pomarańczowymi źrenicami, wyglądały jak żarzące się węgle. To właśnie dzięki nim i swoim włosom dowódca czwartej floty Simula zyskał przezwisko „meduza”, które z satysfakcją, lecz jednocześnie ze strachem, wypowiadali żołnierze, którzy mieli wątpliwą przyjemność otrzymania od niego nagany.
Kigen stał w miejscu z założonymi rękami i milczał. Zeroth miał wrażenie, że tej paskudnej meduzie sprawia przyjemność czekanie, aż ktoś zbierze w sobie odwagę by się do niej odezwać. Oboje wiedzieli, że za chwilę nastąpi coś, co stało się swego rodzaju rytuałem, który odprawiali przez ostatnie osiem lat. Zeroth zada znów to samo pytanie, a Kigen po chwili milczenia całkowicie je zignoruje i wyda kolejne polecenia, podczas gdy Achernar nie będzie miał odwagi o nic zapytać ponownie. Zeroth zmarszczył brwi, przełknał ślinę i powiedział najbardziej stanowczym głosem, na jaki się mógł w jego obecności zdobyć:
- Chcę wrócić.
Twarz Kigena nie okazywała żadnej reakcji. Minęło może pół minuty, nim spokojnym głosem, inaczej niż dotychczas, zapytał:
- Dokąd? - Zeroth był zbity z tropu. Po raz pierwszy jego pytanie nie zostało zignorowane.
- Dobrze wiesz, dokąd! Do domu! Na Ghor Anis! - wykrzyknął po chwili Zeroth, niemal opluwając zielonowłosego ze złości – Jak długo zamierzasz mnie tu trzymać?!
- Zeroth... - brwi Kigena nadały jego spojrzeniu poważny charakter, wymuszając w swoim rozmówcy uczucie bezwartościowości. - Przecież wiesz, że nie możesz wrócić. Mówiłem ci już, że nie jesteś mile widziany na swojej planecie. - Kigen zmarszczył brwi jeszcze bardziej, jak gdyby chciał rzucić Zerothowi wyzwanie. - Próbujemy to zmienić.
- Może w takim razie powiesz mi wreszcie, dlaczego nie jestem tam mile widziany! - Zeroth czuł się jak nastolatek buntujący się przeciwko swoim rodzicom, co strasznie go zaniepokoiło. - Jak niby szlajanie się i zbieranie dziwnych kamyków ma mi pomóc?!
- Oddajesz nam przysługę... - Kigen przymknął oczy i westchnął, jak gdyby miał już dość tej rozmowy. - My w zamian za to rozwiążemy twój problem. Rozumiesz?
- Co to za problem, do cholery! Jak możesz oczekiwać ode mnie współpracy, jeśli nie wiem nawet dlaczego to robię?! - Zeroth był na skraju rozpaczy. Przez ostatnie osiem lat był traktowany jak dziecko, które zrobiło coś bardzo złego, a nikt nie miał odwagi by powiedzieć mu co.
- Dobrze więc... skoro tego chcesz – Kigen podszedł do pancernej szyby i wbił wzrok w błękitną planetę w oddali. - Tam na dole trwa wojna, Zeroth. Wojna, którą rozpętał twój przyjaciel, Senka. Przez ciebie skąpał Ghor Anis w ogniu. - Tenrou spojrzał w oczy Zerotha, a jego wyraz twarzy zdawał się mówić: „Nie lepiej było siedzieć cicho?”
- Senka...? Ale... jak to? Jaka wojna? Ja... nic nie rozumiem!
- Oczywiście, że nie. Gdybyś rozumiał, w ogóle nie zadałbyś tego pytania. - Kigen przewrócił oczami, zażenowany tym, że musi tłumaczyć tak oczywiste sprawy – powiedz mi, przyjacielu... czy zadałeś sobie trud, by przeczytać dokumenty, które zostawiłem w twoim pokoju?
- Dokumenty...? - Zeroth przypomniał sobie o stosie papierów, który od dłuższego czasu zalegał w rogu jego biurka. Czytał je nie raz, znając je już prawie na pamięć. Były dla niego niezwykle ważne, gdyż były jedyną rzeczą jaka mu pozostała, mająca jakikolwiek związek z Shien Tenrou, która była jego przełożoną i nauczycielką. Była także siostrą Kigena, co zawsze wydawało mu się niemożliwe, gdyż różnili się jak dzień i noc.
- Więc? Wiesz, co było tam napisane? - Tenrou wyglądał na zniecierpliwionego. Zeroth kiwnął głową i westchnął. Przykre wspomnienia zalały jego myśli, a fala nienawiści do Kigena zaczęła w nim wzbierać.
- Okoliczności śmierci Shien... i nierozstrzygnięta wina jej brata, który według plotek maczał w tym palce! – Zeroth rzucił przeszywajace spojrzenie meduzie, lecz ta wyglądała na niewzruszoną.
- Proszę, nie używaj takich kolokwializmów w mojej obecności... nie obchodzi mnie, co o mnie myślisz, ani jak postrzegasz całą sprawę... tylko ja znam prawdę. To mi wystarcza – Kigen uśmiechnął się lekko, lecz wyglądało to na wymuszony grymas.
- Co to ma wspólnego z Ghor Anis...?
- Wszystko, Zeroth. Wszystko, co wydarzyło się przez ostatnie osiem lat, zarówno tutaj jak i na Ghor Anis, ma związek z moją siostrą. Nie byłoby cię tutaj, gdyby nie ona. Na twojej planecie zapewne trwałby pokój, gdyby nie ona.
- Więc może powiesz mi wreszcie co się stało, do cholery?! - Zeroth był bliski szału.
- Myślisz, że ukrywam coś przed tobą? Zeroth... nie jesteś jeszcze gotów. W chwili obecnej nie jesteś w stanie zrozumieć. Skup się na misji – Kigen ostatnie zdanie wypowiedział dobitnie i stanowczo, efektownie ucinając dyskusję. Zeroth wiedział, że każde jego następne pytanie dotyczące tej sprawy zostanie zignorowane.
- ...Gdzie tym razem?
- Nasza kolonia na Cererze. Są tam ruiny twierdzy Pradawnych. Podejrzewamy, że tam znajduje się kolejna Boska Łza.
- Kiedy wyruszamy?
- Za 2 godziny. Przygotuj się, zabierz ekwipunek i przyjdź do sali odpraw. Będzie ci towarzyszyła osoba, której jeszcze nie znasz. - Kigen odwrócił się i zmierzał do wyjścia, ale Zeroth otworzył oczy w zdumieniu i krzyknął.
- Zaraz! Wysyłasz mnie na misję z nieznaną osobą? Przecież to niebezpieczne! - Kigen odwrócił głowę, i wydął usta w dziwnym grymasie.
- Nie znacie się, ale jestem pewien, że w pełni się zrozumiecie po kilku minutach. To była uczennica Shien. - Kigen wyszedł z pokoju, zostawiając oniemiałego Zerotha.
Nikt wtedy nie wiedział jeszcze, że spotkanie tych dwóch osób będzie początkiem jednych z najważniejszych i najbardziej znaczących wydarzeń w historii wszechświata.
Grafika: Na razie korzystam z zasobów znalezionych w sieci aby mieć jakikolwiek obraz tego, co robię. W miarę postępów i możliwości będę je zamieniał na swoje własne.
Muzyka: Podobne jak grafika - na razie bardziej przypomina moją końcową wizję projektu, gdyż wybrałem z zasobów w sieci najbardziej klimatyczne utwory i poprzerabiałem je tak, by były jak najbardziej zbliżone do mojej wizji.
Charakterystyczne cechy:
- rozbudowane dialogi z wieloma możliwościami wyboru, które wpływają na późniejszą rozgrywkę (prawie wszystko jest już rozpisane, więc w dużej mierze wiem, co robię)
- własny turowy system walki (nie pokazuję go, bo na razie wygląda paskudnie pod względem graficznym, ale poza kilkoma nieznaczącymi bugami działa już w miarę przyzwoicie)
Obecny w nim będzie poziom promieniowania, od którego w dużej mierze będzie zależało używanie naszych umiejętności.
- własny CMS (od strony technicznej też skończony), a w nim takie dodatkowe opcje jak
zmiana języka (angielski/polski), zmiana grafiki systemowej, możliwa zmiana poziomu trudności (na razie jeszcze w fazie projektów, może zostać porzucone). Zmiana języków między innym po to, aby móc promować projekt jednocześnie na polskiej jak i zagranicznej scenie, a także po to, bym mógł budować dialogi w jednej wersji niezależnie od drugiej - to oznacza brak tłumaczenia "na siłę" niektórych kwestii czy żartów, a napisanie ich na nowo w konkretnym języku by zachować poprawność językową, klimat i logikę.
- Przeciwnicy widoczni na mapie: możemy większość z nich ominąć lub rozwiązać "zagadki", które ich usuną z naszej drogi. Będzie to możliwe także w przypadku niektórych bossów, lecz będzie wymagało ukończenia pewnych dość skomplikowanych zadań głównych i pobocznych, otwierających przed nami alternatywna "ścieżkę" fabularną.
Demo: Moje najśmielsze marzenia mówią, że po Nowym Roku (Luty/Marzec?), ale wszystko zależy od tego jak wiele czasu pożrą mi studia i od ilości przeszkód technicznych, które po drodze napotkam (projekt robię na razie sam, nie wiem czy to się zmieni)
Pełna wersja: Hohoho... może do końca 2012 się wyrobię - to ta najbardziej optymistyczna opcja. Pracy jest jeszcze dużo, bo choć fabuła i wszelkie sprawy treści są już poukładane, to przekształcenie tego wszystkiego w grę jest dość żmudne i czasochłonne.
Kilka screenów:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2012, 01:11 przez gbanshee, łącznie zmieniany 2 razy.
No muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczona. Szkoda, że niezwykle mało zdradzasz o samej fabule, ale i bez tego projekt wygląda na bardzo ambitny. Mnie kupiłeś. Zgłaszam się na testerkę! Mrrr...
Tak na marginesie - czy w tytule tematu nie powinno być "Pieśń" zamiast "Pieść" ;)?
Ceres-chan pisze:Szkoda, że niezwykle mało zdradzasz o samej fabule, ale i bez tego projekt wygląda na bardzo ambitny.
Z czasem będę dodawał kolejne screeny i spróbuję uchylić trochę rąbka tajemnicy tak, by nie odsłonić jej całych czterech liter :) Uważam fabułę za najlepszą stronę tego projektu i nie chciałbym tego zepsuć odkrywając teraz wszystkie karty.
Ceres-chan pisze:Mnie kupiłeś. Zgłaszam się na testerkę! Mrrr...
Zapamiętam :)
Ceres-chan pisze:
Tak na marginesie - czy w tytule tematu nie powinno być "Pieśń" zamiast "Pieść" ;)?
Prezentuje się całkiem nieźle. Dobry motyw z wpływaniem na rozgrywkę, poprzez wybieranie opcji w dialogach, lubię to w grach. Własny system walki i menu, ok, mam nadzieję, że wyjdą ok, bo czasem lepiej dobrze korzystać ze standardowych systemów, niż robić na siłę coś, co utrudnia rozgrywkę :) O fabule dużo nie napisałeś, cóż, pożyjemy, zobaczymy.
Całkiem niezła zapowiedz gry, miło że będą wybory w dialogach które będą miały wpływ na dalsza rozgrywkę, to wręcz uwielbiam w grach
Co do fabuły dużo nie napisałeś, ale prezentuje się całkiem dobrze.
Z niecierpliwością będę czekać na Demo, i troszkę więcej informacji o fabule.
A do tego czasu powodzenia
„Lepsza na Konrada głodnych wilków gromada niźli chłop w koszuli”
Fajnie wygląda, opis zwiastuje dobre wykonanie. Rozbudowanych dialogów z wieloma możliwościami wyboru jako gracz nie lubię, ale sam napisałbym pewnie takie same. Czekam na prezentację walk, po opisie i drugim screenie nic innego nie ma prawa już mnie martwić. =)
Pieść Księżyca
Srogie, ale nie piszemy Pieść Księżyca, tylko Pieść Księżyc. ;)
master miller pisze:ta gra bedzie w dwóch jezykach?
Tak.
Co do fabuły... nim znajdę sposób na przedstawienie jej bez spoilerów, możecie spróbować zadawać pytania - jeżeli będę mógł to odpowiem. Wypisywanie tych informacji, które mogę ujawnić nie wyglądałoby zbyt zgrabnie.
master miller pisze:ta gra bedzie w dwóch jezykach?
Tak.
Co do fabuły... nim znajdę sposób na przedstawienie jej bez spoilerów, możecie spróbować zadawać pytania - jeżeli będę mógł to odpowiem. Wypisywanie tych informacji, które mogę ujawnić nie wyglądałoby zbyt zgrabnie.
Dla mnie bomba!W końcu jakiś dobry projekt, gdzie nie trzeba wytykać dużo błędów.Ale najważniejsze sprawy:
-fabuła jest krótka;Dopisz coś ciekawego
-okienko w ostatnim screenie dla mnie za jasne.
master miller pisze:ta gra bedzie w dwóch jezykach?
Tak.
Co do fabuły... nim znajdę sposób na przedstawienie jej bez spoilerów, możecie spróbować zadawać pytania - jeżeli będę mógł to odpowiem. Wypisywanie tych informacji, które mogę ujawnić nie wyglądałoby zbyt zgrabnie.
Znowu ratujemy świat? :D
Zależy co przez to rozumiesz :D I tak i nie.
-okienko w ostatnim screenie dla mnie za jasne.
To tylko przykładowe grafiki systemowe, będę robił swoje. Tych użyłem po to żeby przetestować zmienianie ich w menu.
Zapowiada się niezwykle ciekawie. Wszystko świetnie przedstawiłeś, tak dobrych screenów już naprawdę długo nie widziałem. Jedyne co mnie martwi to przewidywana data zakończenia. Przez tyle czasu to się może jeszcze bardzo wiele zdarzyć. Ale jeżeli tworzysz to uniwersum już siedem lat, to i pewnie tą grę kiedyś skończysz .
Skoro można zadawać pytania na temat fabuły, to spróbuje to wykorzystać. 65 mln lat temu, asteroida. Czyżby akcja rozgrywała się na naszej Ziemi pod sam koniec Kredy?
ts4r pisze:
Skoro można zadawać pytania na temat fabuły, to spróbuje to wykorzystać. 65 mln lat temu, asteroida. Czyżby akcja rozgrywała się na naszej Ziemi pod sam koniec Kredy?
Tak jest :)
Możliwe, że to też was zaciekawi: Pieśń Księżyca jest wstępem do uniwersum i pozwala zrozumieć wydarzenia, które dzieją się w nim w dalekiej przyszłości (mówię o czasach wyprzedzających nasze obecne o dobre 20 tysięcy lat)
Widać, że masz plan fabuły
robisz to niczym architekt dbający o szczegóły.
Wymyślasz świat na papierze,
by widzieć świat oczami wyobraźni w co ci szczerze wierzę.
To jest ciekawy sposób na myśli przedstawienie,
by zaplanować rozsądnie naszej gry nasienie.
Ciekawi mnie przekaz, który gra oddaje,
staje się to wyraźne - widać z tym autor się nie poddaje.
Ja doceniam fakt włożenia w to duszy -
Zaplanowany na papierze projekt na pewno się nie wykruszy.