Miejskie podejście do życia?

Tematy różne, różniste.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hubertov
Posty: 253
Rejestracja: 28 paź 2013, 16:07

Miejskie podejście do życia?

Post autor: Hubertov »

Wiem, że mało kto tu teraz wbija (są wakacje, ciepło, ja dziś 5 razy kąpałem się nad stawem :lol: , ale nie o tym ten temat.). Przeglądałem sobie teraz z nudów demoty, a mam tak że pod niektórym czytam komentarze (robię to też na sadisticu i innych stronach) i doczytałem się wypowiedzi, że jajka powinno się umyć przed smażeniem, gotowaniem itd (!) bo salmonella (!). Co? WTF? Nie no, nie pamiętam żebym kiedykolwiek w życiu umył jabłko, pomidora czy inne warzywko przed jedzeniem. "Bo można się czymś zarazić" Wat? Ja praktycznie nigdy nie choruję, łapię przeziębienie dosłownie raz na rok i to najczęściej w lato! Poza tym jak można brzydzić się wody z np. jeziora? Lub też nie umieć uciąć łba kurze, czy bać zabić karpia? Albo bać się pająków :? Zauważyłem, że zachowują się tak najczęściej "miastowe", a w szczególności drobnomieszczańscy. Ja już sam nie wiem, czy świat aż tak spiz*owaciał, czy tylko ze mnie taki "twardziel"?

Trochę dziwny ten temat, wiem. Podsumowując, jak Ty, użytkowniku gospody podchodzisz do życia?
Awatar użytkownika
GameBoy

Golden Forki 2009 - Pełne Wersje (miejsce 1); Puchar Ligi Mapperów II (zwycięstwo); TA Sprite Contest 6 (miejsce 3)(miejsce 3)
Posty: 1769
Rejestracja: 11 lip 2009, 13:47
Lokalizacja: Wieluń

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: GameBoy »

=)

Ja uwielbiam jeść truskawki prosto z krzaka (mam ich dosyć sporo), jedynie otrzepuję je z piasku i tyle.
Takie są najlepsze.
Awatar użytkownika
Noruj

Golden Forki 2015 - Pełne Wersje (miejsce 1); Golden Forki 2014 - Zapowiedzi (zwycięstwo); Golden Forki 2011 - Pełne Wersje (miejsce 1)(miejsce 1); Golden Forki 2010 - Zapowiedzi (miejsce 3)
Posty: 1243
Rejestracja: 15 lut 2009, 16:36
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: Noruj »

Hubertov, no masz poważny problem stary! :)
Czemu Ty się przejmujesz tym, że ktoś się boi pająka, albo nie chce się kąpać w jeziorze? Bo widzisz, mnie czasem się tak myśli, że ludzie pochodzacy ze wsi są nie potrafią zrozumieć, że ktoś może być inny od nich.
Jak ktoś się wychował całe życie w mieście, mieszkając w bloku/wieżowcu na np. 10 piętrze i pająka widzi raz na ruski rok, to może się go bać. Ja to widziałem wioskowych, którzy mieli problem z ogarnięciem rozkładu jazdy autobusu. Tylko mnie to rybka. Ludzi (i miastowych i wioskowych) ostatnio ( a może nie ostatnio ) coś bierze na przejmowanie się życiem innych. Jak ktoś se myje jabłko to niech se myje. Więcej zapłąci za wodę. Ty nie ucierpisz.
Ja też myje owoce, słyszałem, że pryskane są różnym szajsem, ale akurat myje bo tak i już. Jakoś nie widzę w tym nic złego, że lubię zjeść coś czystego. Z drzewka też jadłem.
Z kąpaniem się różna sprawa, bo moja znajoma ze wsi jakoś też nie przepada za kąpaniem się w jeziorach, a ze znajomymi z miasta często jeździmy na tak zwaną "wodę"
Pierdoły Panie. Pierdoły.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rave

Golden Forki 2010 - Dema (miejsce 2)
Posty: 2041
Rejestracja: 15 kwie 2009, 21:33
Lokalizacja: '; DROP TABLE 'Messages'

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: Rave »

Ja też nie myję jabłek, itp. przed zjedzeniem, a z miasta jestem. Jedyne czego nie umiem to uciąć łba kurze, ale tylko dlatego, że nie miałem jak ćwiczyć.
Awatar użytkownika
Rahim
Posty: 1380
Rejestracja: 10 gru 2012, 09:03
Lokalizacja: Zülpich

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: Rahim »

Noruj pisze:Czemu Ty się przejmujesz tym, że ktoś się boi pająka, albo nie chce się kąpać w jeziorze?
Ponieważ ma za dużo wolnego czasu. Hubertov, czyli jak ty nie lubisz czegoś, to inni też mają tego nie lubić? Ty coś lubisz, to inni mają lubić? Egocentryzm :I
Awatar użytkownika
Hubertov
Posty: 253
Rejestracja: 28 paź 2013, 16:07

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: Hubertov »

Rave pisze:Ja też nie myję jabłek, itp. przed zjedzeniem, a z miasta jestem. Jedyne czego nie umiem to uciąć łba kurze, ale tylko dlatego, że nie miałem jak ćwiczyć.
Z tym miastem to tak tylko dla porównania.

@Noruj
Boisz się pajączka? :wink:

Nie zrozumiałeś za bardzo :?

"Pierdoły Panie. Pierdoły."
:roll:

@Rahim
W pewnym sensie mi schlebiasz. Już kiedyś nie zrozumiałeś o czym pisałem. Czy ja aż tak mądrze piszę? :|
Awatar użytkownika
Wyklęty
Posty: 100
Rejestracja: 07 gru 2009, 17:30

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: Wyklęty »

Hmmm...

Ja jestem miastowy. Jak żyje, nigdy nie byłem na wsi i jakoś specjalnie się pająków nie boję.
jabłka owszem, wymyje gdy kupie. Nie wiem jakie palce tego dotykały i co konkretnie robiły, jednak pomysł z myciem jajek jest już chyba zdrowo przesadzony...

A co do wody z jeziora to chyba zależy w dużej mierze jakie to jest jezioro. Akurat mimo że moja miejscowość duża nie jest, to jeziora nie są specjalnie czyste. Aby się wykąpać trzeba iść kilka kilometrów w las. :-D
Gra w produkcji:

*Hakerski Wyścig*

Gatunek:
*Przygodowe*
*Logiczne*
*Komedyjne*

Planowany czas ukończenia:

Sam biedny Bóg jeden wie kiedy xD

Kilka cytatów które tak jakoś mnie zaciekawiły: http://wklej.org/id/1555547/
Awatar użytkownika
Rahim
Posty: 1380
Rejestracja: 10 gru 2012, 09:03
Lokalizacja: Zülpich

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: Rahim »

ależ skąd... Prawda wygląda jest tak że jeśli ktoś jest wrażliwszy niż ty, albo ma jakieś lęki których ty nie masz to jest przez ciebie określany tak jak w pierwszym poście, czyli podsumowując inny niż ty = miastowy. Mieszkałem w mieście do 7 roku życia, dalej do 18 lat na wsi, i do teraz miasto i wieś na zmianę. W internacie, poznałem wielu różnych ludzi i ze wsi i z miasta, stwierdzam że każdy jest inny i ma swoje indywidualne fobie, i nigdy nie dziele ludzi na wsie czy miasta, bo historia jest na tyle przewrotna że nie jeden miastowy okazał się lepszym ogrodnikiem niż człowiek wychowany na wsi i nie jeden człowiek ze wsi osiągną w mieście to co niejeden miastowy by chciał. A sama twoja wiadomość pod moim adresem pokazuje jakim pyszałkiem jesteś i że czujesz się lepszy od innych. Uważam że ten temat jest drążeniem dziury w całym.

Temat edytowany dla spokoju i dalej
posty bez (personalnych) spin, please. ;)
Awatar użytkownika
X-Tech

Golden Forki 2009 - Pełne Wersje (miejsce 3)
Posty: 3268
Rejestracja: 22 lut 2008, 14:15

Re: Ci cholerni miastowi!

Post autor: X-Tech »

Jabłka myję. Jem.
Pomidory parzę. Skórki nie ma. Robię sos/jem. Jeśli nie parzę to myję kilka razy - nie przez obawę przed bakteriami i brudem. No co wy. Opryski/Chemia. Dlatego najlepiej wywalam skórki/myję bardzo dokładnie. Wolę obyć się bez raka za parę lat ;p


Pomidory to 80% mojego jedzenia. spagetti, chleb i pomidor, sok pomidorowy.
Brzoskwinie z krzaka. Jem. Skórki czasem usuwam dla urozmaiceń smaku.
Do wody nad rzeką/jeziorem nie wchodzę. Dlaczego ? Bo pływają śmieci i opony, kubki od jogurtów, zużyte przyrządy różnego zastosowania, woda tak brudna, że można pomylić ze smołą/ściekami.

Czy wolę miasto czy wieś ? Szczerze wolę siedzieć na wsi, ale wtedy daleko do sklepów typu biedronka itp. celem robienia chwilowego większego zaopatrzenia. Miasta są dobre do życia nocnego koncerty itd. jednakże do normalnego korzystania z codzienności to dla mnie to lekka porażka. Wolę ten chillout jaki panuje dookoła kiedy otacza cię natura. Kiedy żyje się na wsi cieszy każda mała rzecz. Świetne są takie pseudo miasta zapełnione zielenią. Łódź itp. to totalny syf jak dla mnie. Totalny survival kojarzy mi się z mad maxem 2 i tymi gangami zamieszkującymi różne mroczne siedliska. Łódź jest jak fallout. Tam nawet nie ma zwierzaczków na ulicach bo bezdomni zamieszkujący kanały wszystko wyłapali. Budynki wyglądają jak po zrzucie atomówki, a kręcąc się tam nad ranem można oberwać kilka razy nie powiem czym i nie przetrwać..

Najlepsza jest wieś i małe miasta bardzo małe - pełne domów jednorodzinnych itp. Jedno i drugie ma swoje uroki, ale w mini miastach jest najwygodniej żyć. Pełno zieleni dookoła i na ogół styk z wioskami. Najlepsza opcja wg. mnie. (CZYSTE powietrze itd.)
Loel
Posty: 5
Rejestracja: 20 lip 2014, 20:35
Lokalizacja: podWarszawie

Re: Miejskie podejście do życia?

Post autor: Loel »

Osobiście mieszkam pod dużym miastem, jak sądzę można tak nazwać Warszawę, w niewielkiej wsi i szczerze powiedziawszy uważam to za najlepsze rozwiązanie. Nie narzekam na powietrze, mam ogród przy domku jednorodzinnym w którym pełno drzewek i krzaczków, a co za tym idzie takich owocowych. Jak już siedzę na dworze, nie chce mi się ruszać do domu, aby umyć zerwaną z drzewa wiśnię czy porzeczkę z krzaka, gdyż uważam to za bezsensowne przedsięwzięcie.
Co do owoców/warzyw nieznanego pochodzenia - owszem, myję, kto wie, czy nie były pryskane. I czym.

Co do jajek - myję, owszem, ale bynajmniej nie ma to związku z tym, że połowę życia mieszkałem w mieście (dosłownie, w Warszawie, nie pod, jak obecnie), one są po prostu brudne, gdyż pochodzą z... no cóż, nie wiem, jak się tam na to mówi... Nie zmienia to faktu, że do tych jajek poprzylepiane są kurze pióra czy ściółka i cóż, nie ugotowałbym takich jajek bez mycia. Ani nie usmażył. Bo nie, tak się przyzwyczaiłem.
ODPOWIEDZ