Zombik pisze:X-Tech pisze:Studiuje sie zeby zaspokajac rodzine ktora zyla w czasach w ktorych faktycznie takie papierki dawaly spore mozliwosci XD
BARDZO TRAFNE SŁOWA!
Oj, chłopcy. Negowanie sensu wyższego wykształcenia tylko dlatego, że nie udało się Wam go zdobyć, jest, hm, głupie? Mimo wszelkich zmian na rynku pracy bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych i tak jest niższe niż wśród innych grup (choć fakt, że w ostatnich latach nieco niższe jest wśród osób z wykształceniem średnim ogólnym). I nadal istnieją zawody, w których bez papierka ani rusz (dajmy na to, nauczyciel, ale nie tylko). Miałam kiedyś okazję z bliska przyglądać się procesowi rekrutacyjnemu w dużej firmie produkcyjnej. I na wejściu panie z działu personalnego (jakoś zwykle są to panie, i tam też tak było) segregowały przychodzące do firmy życiorysy, przydzielając im literki A, B i C. I najlepszą literkę, oznaczającą tych, po których w razie czego sięgnie się w pierwszej kolejności, dostawały wyłącznie osoby z wykształceniem wyższym. Bo na dzień dobry to jednak papierki są naszą wizytówką.
Jazzwhisky pisze:Chyba nikt nie odpowie Ci na to pytanie tak na 100% (ani nawet sporo mniej), dylemat ma sporo osób.
Faktycznie, mało co na 100% da się w tej kwestii powiedzieć, ale jedno bym jednak zaryzykowała - im wcześniej wejdzie się na rynek pracy, tym lepsze potem perspektywy rozwoju kariery. Co nie oznacza, że warto rzucać studia, co najwyżej - można je zmienić, jeśli z jakichś powodów nam nie odpowiadają. Bo lepiej się uczyć, póki jest na to dobry czas, niż gwałtownie uzupełniać brakujące kwalifikacje w wieku lat, powiedzmy, czterdziestu. Moim zdaniem optimum to połączenie pracy i studiów, niekoniecznie dziennych, bo to rzeczywiście może być trudne.
Lyserg1260 pisze:Po prostu boję się że znajdę się w du**e jak rzucę studia, że robota słabo płatna będzie, a potem już będzie za późno żeby studiować.
No niestety, nie da się tego wykluczyć, zwłaszcza pierwszej części.