Fabuła jest taka że ta gra została znaleziona na jakimś pozostawionym nośniku danych, bez żadnego opisu ani niczego. Nie wiadomo kto ją stworzył i po co. Celem gry jest więc:
- zrozumienie lub domyślenie się o co w niej chodzi
- dotarcie do zakończenia jeśli jakieś jest.
To są screeny które zrobiłem podczas gry. Wygląda na to że to gra głównie zręcznościowa chociaż w dużej części fabularna. Samo pierwsze pomieszczenie to tylko prostokątny pokój z facetem w garniturze który gada coś o umieraniu. Może ktoś z was wymyśli o co w tym wszystkim chodzi. Raz zostałem uwięziony poza obszarem gry, a za drugim razem ominąłem zakończenie gry i trafiłem do jakiegoś nowego miejsca.
Administracyno/oficjalnie: [to moja gra.]
Ostatnio zmieniony 15 cze 2016, 14:37 przez Charlie Vermin, łącznie zmieniany 1 raz.
Konkretnie to utknęłam na planszy następującej zaraz po tej, którą widać na screenie w prawym dolnym rogu. Dotarłam tam (po jakichś 30 próbach?) do przełącznika, który znika save pointa, ale jak zobaczyłam, że znów muszę wracać takim samym sposobem, po czym (o ile jakimś cudem się uda) nie będę mogła zapisać tego sukcesu, to dałam sobie spokój.
Tak irytujące dźwięki słyszałam ostatnio w grze z podobną "legendą" (mianowicie w tej: viewtopic.php?f=1&t=4607). To jakaś niezbywalna cecha gatunku, czy co?
Obawiam się że mam już zbyt dużego skilla żeby odpowiednio ocenić poziom trudności... zwłaszcza jeśli moją grę mieliby przejść ludzie grający głównie w RPG-i... poziomy po ominięciu pierwszego zakończenia są jeszcze trudniejsze, a i punktów zapisu jest mniej...
Dotarłem przed chwilą do drugiego zakończenia i muszę przyznać, że całkiem specyficzna zręcznościówka ci wyszła.
W sumie dwie planszki są dosyć trudne:
Spoiler:
"We built it around them... While they were sleeping!" z tym gostkiem przełączającym przycisk na końcu korytarza
i ten generatorowy etap po Mess Hull... ostra jazda bez chwili na oddech. Kapliczenie raz za razem gwarantowane.
Z początku spodziewałem się, że to jakiś creepypastowy badziew będzie, ale nawet szło się momentami pośmiać z zaprezenowanego świata.
No i bugów specjalnie nie było jak na taki miszmasz. Na końcu wprawdzie wywaliło mi "Event call stack overflow" po przejściu na sam dół, ale to to może tylko u mnie jest po wielokrotnym żonglowaniu RMami na przestrzeni lat... Chyba że to było celowe działanie exeka i za parę dni mogę spodziewać się na kompie zaproszenia do pracy w Fax&You. =/
@Up: Chyba było celowe, bo u mnie się stało dokładnie to samo :)
Przeszedłem, znalazłem obydwa zakończenia i muszę powiedzieć, że bardzo przypasował mi ten klimat. Wczułem się nieźle, te skąpe grafiki funkcjonują podobnie jak oprawa z niektórych starych ASCII roglajków - po chwili wyobraźnia uzupełnia braki pikseli. Co do tekstów - na początku trudno było mi zrozumieć o co chodzi, znaczy się słowa rozumiałem ale treści ni w ząb. Przeszedłem, rozpocząłem jeszcze raz i tu niespodzianka: w trakcie na tyle obyłem się z tym wszystkim, że monologi npc stały się przyjemne, trafił do mnie humor, po prostu fajnie się czyta. Teksty więc na plus.
Dawka czarnego humoru, rzucane tu i ówdzie trafne spostrzeżenia n.t. korpo, naszej prywatności (generatory stojące na ich straży w jednym z poziomów), ludzkości i innych takich tam problemów. Krótko, interesująco, z dowcipem, w dość nietypowej formie.
I jeszcze jedno: ten poziom, w którym musimy bez zatrzymania przejść między szalejącymi generatorami, a w razie porażki powtarzać cały poprzedni fragment. Za to okrucieństwo KTOŚpowinien złożyć Ciwizytę.
Faktycznie... wcześniej był dostępny punkt kontrolny w Mess Hull (czyli zaraz przed poziomem bez zatrzymywania), ale go usunąłem :) Za to przejście misji pobocznej odblokowuje dodatkowy punkt kontrolny.
Fajnie że ludziom udaje się mniej więcej zgłębiać głębię fabularną. Ten styl językowy polegający na wysypywaniu posiekanych zdań i wyrażeń bez ładu i składu jest po części umyślnie, a po części dlatego że chyba największą inspirację twórczą miewam około pierwszej w nocy.
Przedstawiam wam... polską wersję NYE'14! POL-SKA! (powinniście teraz klasnąć trzy razy)
dostępna do pobrania tu lub w pierwszym poście.
Na mój gust tłumaczenie najbardziej wzbogaca początek (będący też fragmentem z największą ilością dialogu) więc nie martwcie się trudnościami w dojściu do samego końca.