“W przeddzień urodzin księżniczki Eleny
Wrogie mocarstwo najeżdża jej królestwo - Askalon.
A jeden z zaufanych generałów staje na czele zamachu stanu.
Dzięki pomocy głównego bohatera -Ashleya- księżniczka ucieka.
Wspólnie z nim wyrusza w pełną przygód podróż. Ścigana przez imperium,
poszukując pradawnej mocy potrafiącej odmienić losy wojny…”
Bohaterowie:
Ashley - Królewski gwardzista z Askalonu. W czasie zamachu pomaga
księżniczce w ucieczce. Opiekuje się Eleną podczas ich wędrówki.
Jego specjalność to techniki miecza.
Elena - Córka króla Askalonu. Nieporadna, nieśmiała, zamknięta w sobie.
Wydarzenia na zamku wywracają jej życie do góry nogami.
Specjalność Eleny to łucznictwo.
I inni...
Ogólnie o grze:
Lost Saga to jRPG nastawiony na fabułę.
Rozgrywką i stylem prowadzenia narracji przypomina FF VI-IX.
System walki jest turowy, postaci zdobywają nowe zdolności z noszonego ekwipunku.
W grze jest również znana (lub nie) karcianka Triple Triad.
Gra korzysta ze skryptów m.im.Theo Allena i grafik Celianny.
Po ostatnich przygodach z pobranymi polskimi rmówkami zrobiłem przerwę od kolejnych prób, ale ta schludna forma przedstawienia gry zrobiła swoje. Pobieram. Może to okaże się dla mnie dobrą rozrywką. Zdecydowanie oszczędnie, ale konkretnie to przedstawiłeś bez zbędnego lania wody. Jeśli fabuła się będzie zgrywać z rozgrywką - kto wie - może okaże się, że w końcu spotkała mnie rozrywkowa klimatyczna przygoda. Więcej - później.
Gra jest superaśna - fabuła wciąga, postaci mają charakter, mapki są schludne i wszystko jest barwne. Dawno nie grałem w nic takiego. Niektóre elementy mogą zdenerwować, ale to już raczej zależy od waszych preferencji. :I
Jedna (bardzo fajna >_>) walka została poprawiona, więc nawet już nie mam na co narzekać.
Zdecydowanie polecam. :L
Gra wykonana dobrze, mapy wykonane solidnie, fabuła ciekawa, nie mam teraz zbytnio czasu żeby się zagłębić w grze więc szybko wyłączyłem by mnie nie pochłonęła ;)
ps.Wykasuj w menu opcje zapisu której i tak nie można użyć ponieważ są punkty zapisu na mapach.
Gra ukończona, wywaliło na koniec "80%" co zgaduję oznacza procent ukończenia, domyślam się, że arena to to czego mi brakowało. Uwaga będzie długo i dalsza część postu zawiera spoilery.
Cóż, zacznijmy może od tych pozytywniejszych rzeczy.
Muzyka była przyjemna, całkiem zgrabnie dopasowana, ogólnie dobrze się słuchało. Mapping miał rozrzut jakości między naciąganie średni a całkiem spoko, ale ogólnie raczej nie mam na co mocno narzekać. Fabuła była dość sztampowa i przewidywalna, ale spełniała swoją rolę pchania do przodu gracza.
Niestety na tym kończą się wszelkie pozytywy jakie mam do powiedzenia.
Dialogi były dziwne (pierwsza walka z Nolanem w party dla przykładu) i dość płaskie, takie suche przekazywanie informacji. Nie czułem ani trochę charakterów postaci, całe party zlewało mi się ze sobą (prawdopodobnie dlatego, że charakteru nie mają).
No i walka... nieszczęsna walka. System walki jest po prostu tragiczny, czy raczej tragicznie nudny. Brak jakiejkolwiek głębi, unikalnej mechaniki, czy nawet strategii. Większość walk jest po prostu na enter, głównie dlatego że system umiejętności jest sknocony po całości. Dostęp do technik jest blokowany za TP, które zdobywamy głównie obrywając (bo atakując dostajemy jeden punkt za cios bodaj, a na jedną technikę potrzeba 24). Umiejętności jest bardzo mało i nie dodają one żadnych wartości do walki. Główny bohater poza zwykłym atakiem może uderzyć mocniej za 24 TP, czyli około raz na walke, uderzyć AOE za 24 TP lub wzmocnić swój atak statusem za, nie zgadniecie: 24TP (ta ostatnia opcja nie ma żadnego logicznego sensu jak wybierasz między potężnym pierdzielnięciem a biednym statusem). Jest też Magia, główny bohater może nakładać statusy obniżające staty przeciwnika, choć efektu specjalnie nie widać w liczbach zadawanych obrażeń. Poza MC mamy też healerkę z łukiem, która wśród technik ma taki arsenał jak "zadaj duże obrażenia jednym strzałem" lub "mniejsze obrażenia trzema strzałami w jednego", oba za 24TP. Nic poza tym nie robią. W magii ma oczywiście leczenie, czyli standard. Następnie mamy Złodzieja, który użyteczny jest tak samo żywy jak i martwy, bo w zasadzie to nie robi nic. W technikach ma granaty obszarowe, zazwyczaj bezużyteczne (bo znowu 24TP), choć zatruwający skutecznie psuje bossy (które akurat nie są odporne) zabijając je w kilka tur siedzenia na obronie. Poza tym może też kraść, ale gra jest na tyle łatwa, że chyba nie ma co się w to zagłębiać i tak nic unikalnego ukraść się raczej nie da, stat boosty i miksturki głównie (no i farma kasy w postaci namiotu z jednego z przeciwników). Ostatni jest Mag, postać która ma 8 skillów magicznych robiących dokładnie to samo, ale w innych żywiołach. Uderzanie słabościami przeciwników nie daje jakiś specjalnie skutecznych rezultatów, więc całą grę nawalałem piorunem, zero problemu.
Oczywiście to nie wszystko, przeciwnicy również nie posiadają żadnych ciekawych ataków, każdy w sumie naparza z podstawowych żywiołówek, zwykłych ataków i ew. kilka ma jakiś unikalny cios choć to raczej rzadkie i nie różni się funkcjonalnością od reszty wcale (+ bossy mają też obszarowe żywiołówki).
System walki Theo jest świetny i pozwala na praktycznie wszystko. Miałem duże nadzieje jak zobaczyłem, że został użyty w tej grze, jednak jest on tu w zasadzie w swojej podstawowej formie. Większość animacji to te które przychodzą razem ze skryptem i idzie to aż za daleko.
Otóż Theo w swoim skrypcie bazowo ma pokazówkę funkcji i zwykły atak przeciwników zawiera funkcję Timed Hit (która odpala się jeśli naciśnięto przycisk) ustawioną na force_evade. Nie zostało to wyrzucone i zgaduję, że autor nawet nie zauważył, że to jest. Z tego też powodu dwa pierwsze dungi jak nie więcej przeszedłem na no dmg mashując całą walkę enter, ustawiłem sobie nawet turbo na przycisku akcji i walki się same przechodziły. Można by pomyśleć, że mogło to być dodane celowo jako mechanika (choć działa to kompletnie nie tak jak powinno bo można to przemashować), ale od pewnego momentu w grze znika to z niej kompletnie (kiedy przeciwnicy przestają używać zwykłych ataków).
Jest też jeszcze jedna rzecz, której wybaczyć nie mogę. Nasz rywal Kain.
Spotykamy go dobre kilka razy i za każdym razem jest ten sam nudny powtarzany schemat: walka aż w końcu mówi "pora to skończyć" i używa za każdym razem tego samego ataku, który kładzie party, nudne to się robi już za drugim razem. Ale nawet nie to jest problemem. Mija walka z ostatnim bossem (która swoją drogą jako jedyna byłą całkiem znośna, możliwe, że przez muzykę xd) a przecież nasz rywal dalej żyje i go nie było. No i przychodzi... i gra uśmierca go W CUTSCENCE... Poważnie, chyba nic mnie tak nie wkurzyło w tej grze jak posiadanie rywala i sknocenie kompletnie jego walk. Kain był po prostu żałosny i fakt, że nie było nawet ostatniej walki z nim jest po prostu obraźliwy.
To by było w zasadzie na tyle.
I wiedz Sefiro, że głupio mi strasznie gnoić tę grę, czekałem na jakieś jRPG strasznie i jak zobaczyłem temat z twoją grą to ucieszyłem się strasznie, szczególnie, że twoje poprzednia gra pomimo mega prostoty była naprawdę przyjemna.
Dawno się niczym tak nie rozczarowałem jak tą grą :I
Pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy LUNATERA, może to przez system walki i charactersy Tak czy owak ciekawa produkcja, będę musiał w nią zagrać, może nawet kiedyś nagram
że mam do czynienia z grą, która rozbiła poziomem w drobny mak wszystko co ostatnimi czasy sprawdzałem na pierwszej stronie tematu z grami.
Gra jest schludna realizacja atmosfery i spójność muzyki, fabuły i akcji - tworzą jedność wręcz wzorcowo na tle tego co ostatnio odpalałem. Wizualna schludność i sposób prowadzenia gry wg. mnie nazwałbym wzorowymi. Wszystko jest na swoim miejscu bez sztucznego przepychu.
Wizualny wręcz profesjonalizm i umiar wg. mnie czyniący wszystko stylowym i z własnym charakterem. Wreszcie patrzę na lokacje i postaci w ruchu i widzę jak fabuła, muzyka i akcja genialnie współgrają z sobą,a grafika idealnie odbudowuje klimat - czuć wizję w tym i inwencję. Coś czego mi brakuje w większości projektów, które ostatnio odpalałem i nie uratują ich nie wiadomo jakie mapki - wręcz przeciwnie - zrozumienie.
ten projekt wie czym jest i widać, ze autor rozumie co robi - bardzo dobrze.
Przy tym nie ma mowy o nudzie. Autor zrobił wszystko, aby w każdej chwili atakować animowanymi wstawkami i scenkami...dosłownie co kilkanaście sekund coś się dzieje. Następują animowane wstawki i krótkie rozmowy. To bardzo wzbogaca. Użycie muzyki jest imponująco dobre.
Schludna wizualizacja całości wg. mnie robi impnujące profesjonalne wręcz wrażenie i ta dynamika. Prowadzenie muzyki pod sytuacje i budowanie suspensu i współgranie jej z drobnymi detalami i zwrotami akcji - ruchem kamery i wielopostaciowymi ruchowymi scenkami sprawiają, że nie potrafię się tu nudzić. Już od samego początku w sytuacji zagrożenia wiem, że gram kimś potężnym. W samym systemie walki w tak prostym i banalnym działaniu jak atak mieczem czuję ogromną przewagę nad wrogami. Likwidacja ich zdaje się tu sprawiać ogromną satysfakcję i ta animacja...to miało być dynamiczne i jest. występują kontrasty.
Wreszcie mam wrażenie, że wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym - walczę z żołnierzami w trakcie ataku. Nie jakimiś losowymi z d*** istotami na martwej statycznej pseudo fabule stojącej w miejscu. Wszystko jest na swoim miejscu i uderza z pełnym impetem.
Gra robi wrażenie i nie nudzi od pierwszych chwil. Ktoś tu wspominał o grze Lunateria. Z grą LOST SAGA mam niesamowite wrażenia od pierwszych chwil rozgrywki. LUNATERIA zanudzała mnie wręcz od początku. Tutaj już na starcie jest trzęsienie ziemi, a realizacja tego trzęsienia jest w wielkim stylu. Ktoś napisał, że postaci nie mają charakterów. Od początku dostrzegłem, że mają i udało mi się to dokładnie wyczuć - pogłębianie muzyką wrażeń z gry i dialogów, oraz samą akcją - jest bardzo spójnie i wrażenia z gry mam duże. emocje również występują jak i klimat.
Nie zauważyłem również problemów logicznych z grą co było bolączką od pierwszych chwil większości odpalanych przeze mnie wcześniej projektów z pierwszej strony tematu, ale i nie tylko. Tutaj nie dość, że akcja idzie jak burza nie mam wrażenia, że gra nie ma sensu. Różne aspekty gry współgrają ze sobą niczym instrumenty w kapeli grającej koncert - w czasie.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dawno nie byłem. Chcę grać dalej. W 10 minut dostałem dosłownie przejażdżkę rollercoasterem, który mnie wciągnął. Patrzcie i uczcie się od kumpla, bo wie co robi. elo.
Ogólnie wielki PLUS - jest frajda z tej gry.
Tak. To jest liniowe - wrzuca nas w rollercoaster mikro scenek i akcji, ale co z tego ? Napędza to grę w zaskakujący sposób i nie pozwala się nudzić. Zdecydowanie jest dobrze.
P.S. jak to jest, że pochwalili zapowiedź i screeny co niektórzy, ale w ogóle nie mają czasu grać xd ciekawe czy jak znajdą, a na pewno będą mieć - znajdą czas, żeby coś opisać o samej grze ;P
P.S. Jeszcze jednym elementem, który sprawił, że gra miażdży są świetnie używane zmiany twarzy postaci, które podkreślają emocje postaci. Wio narzekał na brak emocji ? Tutaj emocje wylewają się hektolitrami. Poza muzyką i dialogami podkreślają je właśnie emocje twarzy postaci. Gra nie traci na dynamice - akcja pędzi do przodu. Totalnie się nie zgadzam z zarzutami Wio dotyczące braku emocji i charakterów. Nie na miejscu póki co.
Ja pograłam trochę dłużej niż 10 minut (tak konkretnie to bez mała 7 godzin i też miałam 80%) i moja opinia plasuje gdzieś pomiędzy tymi wyrażonymi w dwóch poprzednich postach ("fajne, może kiedyś pogram" by PInroz nie wliczam do puli merytorycznych wypowiedzi :)).
No to na początek plusy. Klimacik jest bardzo fajny, lekki i bajkowy, szybko oczarowuje i wciąga w grę, w czym głównie upatrywałabym zasługi naprawdę dobrze dobranej muzyki. Mapki są ok, patrzy się na nie bez bólu, a nawet z pewną przyjemnością (no dobra, jak dla mnie trochę mało na nich kfiatkuf, parę by się przydało). Cutscenki też mi się podobały, podobnie jak prosty, ale bardzo przyjemny crafting i spora liczba znajdziek. Fajny jest też rozwój bohaterów, szkoda tylko, że nie wnosi zbyt wiele urozmaicenia w rozgrywce. Jeśli chodzi o to, co średnie, to w dużej mierze zgodzę się z Viuu. Historyjka jest składna i trzyma się kupy, ale nie unika sztampy (baaardzo przewidywalny jest nie tylko Nolan, ale też np. kwestia pochodzenia głównej bohaterki). Dialogi są w miarę poprawne (troszkę błędów ocalało), niemniej sporo im brakuje do błyskotliwości. To samo z charakterami bohaterów, niby czymś się od siebie różnią, ale w swej masie są jednak dość bezbarwni.
Najgorzej wypadają walki, może nie tyle sam system, bo ten akurat jest w porządku i wydaje się mieć spory potencjał, ale ich monotonia... Nie będę się rozpisywać, bo Viuu wyłuszczył tę kwestię aż nadto dokładnie, powiem tylko tyle, że pod koniec gry miałam ich dosyć tak dalece, że uciekałam ze wszystkich, z których uciec się dało (na szczęście dotyczyło to znakomitej ich większości). Brakło mi też więcej urozmaiceń typu zagadki czy skradanki (po jednej sztuce na tyle godzin to trochę mało...), zwłaszcza że sporo było momentów w grze, które aż się o takie rozwiązania prosiły. Karcianka trochę pomaga, tyle tylko, że jak się nazbiera godnych uwagi kart, to już nie ma z kim grać (możliwe, że da się w tym celu wrócić do jakiejś knajpy, ale osobiście nie sprawdzałam).
Tak zbierając wszystko do kupy, to grało mi się całkiem fajnie i mimo że pod koniec wkradło się trochę nudy, to grę oceniam pozytywnie - jest lekka, łatwa i w ogólnej masie zdecydowanie przyjemna.
Kleo pisze:("fajne, może kiedyś pogram" by PInroz nie wliczam do puli merytorycznych wypowiedzi :))
Trochę zła interpretacja mojej wypowiedzi Jednak zgadzam się z powyższymi wypocinami. Naprawdę dobra gra i znając życie faworyt tegorocznych Golden Forków w kategorii Pełne Wersje. Wywnioskowałem to nie z wcześniejszych wypowiedzi, a z godziny grania, bo tylko na tyle mogłem sobie pozwolić. Wszystko jest w miarę spójne, stylistycznie jest ok, udźwiękowienie też stoi na bardzo dobrym poziomie. Czyli w końcu dostaliśmy naprawdę dobrego jRPGa. Pełną satysfakcję i bolączki napiszę kiedy przejdę już grę do końca.
Dzięki za zagranie i komentarze.:)
Co do procentów ukończenia gry, aby mieć 100% trzeba zakończyć quest z kartami,
zdobywając wszystkie 49 kart i pokonać dodatkowego bossa(podziemia wieży Midgal-Er).
To chyba mój rekord, popsułem grę w 4 sekundy. :I
Po zagłębieniu się dalej, jestem w stanie wykrzaczyć praktycznie każdą cutscenkę w prologu, wciskając na przemian "s" i "a". Panie, kto panu tak spi****lił? :P
Wczoraj ukończyłem z wynikiem 90%, co zajęło mi 8h z niewielkim hakiem. Z tego co widzę to zabrakło mi kart.
Z początku gra napawała mnie niemałym optymizmem, ale im dalej w las tym zapał był trochę mniejszy, ale po kolei.
Fabuła jest dość sztampowa i przewidywalna, ale poprowadzona całkiem przyjemnie. Na duży plus to, że akcja cały czas prze do przodu, nie ma jakichś dłuższych przestojów i ciągle coś się dzieje. Dialogi są raczej średnie i przydałoby się nad nimi popracować. Postacie mają jakiś tam charakter (nie licząc Ankha, który dla mnie był kompletnie nijaki), ale nie są też jakieś mega wyraźne. Fajnie za to, że każda ma jakieś swoje backstory, które poznajemy w trakcie.
Od strony audiowizualnej nie mam grze nic do zarzucenia, a wręcz przeciwnie - jest bardzo dobrze. Mapki są proste i schludne, ale też zrobione z pomysłem. Muzyka jest świetna i wg mnie za każdym razem odpowiednio dobrana. Ogólnie czuć klimat i to duża zaleta.
No i na koniec gameplay. Opiera się on głównie o walkę i eksplorację, a szkoda bo przydałyby się jakies urozmaicenia, zwłaszcza iż jedyna zagadka i skradanka przypadły mi do gustu. Na mapkach jest poukrywanych dużo przedmiotów (w tym naprawdę dobre) i warto pobuszować, zamiast przeć ślepo do przodu. Walka natomiast jest trochę biedna i nie ma żadnej unikatowej mechaniki co jest bardzo dużym problemem, bo stanowi większość gry. Przeciwników którzy czymkolwiek się różnią oprócz słabości jest może ze dwóch w całej grze, a jedna z postaci (Nolan) poza pocżatkiem jest praktycznie bezużyteczna poza kradzieżą i jej rola ograniczała się u mnie do podstawowego ataku i itemków. Poza tym gra jest bardzo prosta i przez większość walk na upartego można przebrnąć samym enterem, game over ujrzałem tylko 2 razy i oba w starciu z ukrytym bossem, który był zdecydowanie najlepszą walką w całej grze. Szkoda że arenę można odwiedzić tylko za pierwszym razem, bo stwierdziłem, iż zostawię ją sobie na potem i straciłem do niej dostęp, a można ją było jakoś rozwinąć. Dobrze by było również, jakby zbieranie kart było związane z jakimś questem i żeby gdzieś pisało ile ich w ogóle jest, bo nie miałem pojęcia czy mam wszystkie czy tylko część. Sama karcianka to za to fajne urozmaicenie.
Spoiler:
A no i jak już Viuu wspominał, ja także strasznie się zawiodłem na ostatniej potyczce z Kainem, liczyłem na jakiś epicki pojedynek, a tu bum, cutscenka i koniec xd
Podsumowując z początku było naprawdę dobrze, ale w końcowych etapach gra była już trochę męcząca przez brak jakiejkolwiek różnorodności. Poza tym postacie i walki zdecydowanie mogłyby być lepsze, a to przecież fundament jrpg'ów, więc nie da się tego przeoczyć. Lecz mimo tych dość sporych minusów nie uważam czasu poświęconego tej grze za stracony, bo mimo wszystko grało mi się dość przyjemnie, a klmat i warstwa audiowizualna bronią się same. Oceniłbym na takie -7/10.
Czekam na kolejne Twoje produkcje, bo mają w sobie to coś co potrafi mnie przyciągnąć